Dyplomacja kontra rzeczywistość. Trener Arki tonuje zapędy, jego koszykarze idą śmiało po złoto

Dyplomacja i studzenie emocji – w tym najlepszy jest trener Asseco Arki Przemysław Frasunkiewicz. Ale jeszcze lepiej 40-letniemu szkoleniowcowi wychodzi prowadzenie drużyny do Mistrzostwa Polski sezonu 2018/19. Koszykarze z Gdyni nie dali szans Arged BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski, wygrywając na wyjeździe w hicie Ekstraklasy 75:65.

Trener Frasunkiewicz pytany o aspiracje do złota nie daje się sprowokować. Konsekwentnie powtarza, że o Mistrzostwo Polski powalczy 5 równorzędnych drużyn Energa Basket Ligi. W rozmowie z Radiem Gdańsk pokusił się jedynie o stonowane – :nie ukrywajmy, my także jesteśmy w tym gronie i każda z drużyn ma równo po 20 procent szans”.

ARKA KONTRA RESZTA ŚWIATA

Zachowawczość to jedno, a rzeczywistość drugie. Niedzielny mecz ze Stalą Ostrów Wielkopolski udowodnił, że bardziej niż „równe szanse”, w lidze chodzi o układ „Arka kontra reszta świata”. To, co złe w wynikach koszykarzy gdyńskiej drużyny, odeszło bezpowrotnie wraz z odpadnięciem z Eurocupu, czyli jeszcze w 2018 roku. To wtedy przydarzyła się niespodziewana porażka u siebie z MKS-em Dąbrowa Górnicza i wtedy też Stelmet zdeklasował gdynian w Zielonej Górze. Poczynania zespołu w 2019 roku to już konsekwentna droga do zajęcia pierwszego miejsca po sezonie zasadniczym Energa Basket Ligi, poparta serią 12 zwycięstw przy tylko jednej porażce.

W niedzielę na trudnym terenie w Ostrowie Wielkopolskim Arka nie popełniła błędu z poprzedniej potyczki obu drużyn w finale Pucharu Polski. Gdynianie wypracowanej przewagi w pierwszej kwarcie nie wypuścili do samego końca spotkania. Dystans wydłużali w drugiej i trzeciej odsłonie, by na ostatnie 10 minut wychodzić z 18-punktowym prowadzeniem. Dobre zawody zagrał Josh Bostic – autor 18 punktów. To już się staje tradycją, że zamieniają się rolami liderów z Florencem. W niedzielę Florence częściej pudłował, a ciężar brania odpowiedzialności spadał na Bosticia.

MINUSY TAKŻE SĄ WIDOCZNE

Ale żeby nie było tak słodko i przyjemnie, nietrudno dostrzec także mankamenty gry Arki. Forma strzelców zespołu jest nierówna – Florence i Dulkys, którzy poprowadzili gdynian do zwycięstwa nad Polpharmą, w meczu w Ostrowie Wielkopolskim pudłowali na potęgę. Obaj trafili mniej niż ¼ swoich prób, co jest wynikiem bardzo niepokojącym. Drugie, co może zgubić Arkę, to dekoncentracja, jak ta w meczu z Polpharmą. Frasunkiewicz bez ogródek powiedział, że był zniesmaczony zaangażowaniem części zawodników, wspominał: „Koncentracja nie zaczyna się od pierwszych minut meczu. Nie możesz łazić w dniu meczowym po centrum handlowym, nie możesz grać z kolegą w gierki na konsoli. Obyśmy umieli to zrozumieć”. W niedzielę Arkowcy to zrozumieli, kluczowe, by rozumieli to także w fazie play-off.

Na razie jednak Arka staje się głównym faworytem do zajęcia pierwszego miejsca przed fazą play-off. A za tym idzie także psychologiczna przewaga nad resztą kandydatów.

Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski: Scott 14, Ware 14, Chyliński 12, Maraš 10, Nowakowski 5, King 4, Kostrzewski 3, Łukasiak 2, Żołnierewicz 1, Kowalenko 0, Szymkiewicz 0, Jaramaz

Asseco Arka Gdynia: Bostic 18, Florence 17, Upshaw 9, Ginyard 7, Dulkys 6, Łapeta 6, Szubarga 4, Garbacz 3, Ponitka 3, Wyka 2, Wołoszyn 0, Kamiński

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj