Z Gdańska przez Amsterdam do Tokio. Jak narodziła się potęga polskiej koszykówki 3×3?

Brązowe medale Mistrzostw Świata i prawo udziału w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Tokio przywieźli z Amsterdamu polscy koszykarze 3×3. W „małym” finale biało-czerwoni pokonali lidera światowego rankingu, broniącą tytułu Serbię 18:15. O sukcesie zdecydował rzut Michaela Hicksa w ostatniej akcji meczu.

POTENTAT NA KOLANACH

Serbia, lider światowego rankingu, to najbardziej utytułowana reprezentacja w koszykówce 3×3. W pięciu dotychczasowych mistrzostwach świata grała w finale i zdobyła cztery złote medale, w tym trzy w ostatnich edycjach. Stawała przy okazji na drodze biało-czerwonych do podium. Przy wyniku 15:14 dla Serbów, na 3,2 s przed końcem spotkania, o zwycięstwie zadecydował celny rzut za dwa punkty Michaela Hicksa z faulem i dorzucone do tego dwa punkty.

HICKS SUPERSTAR

Posiadający polskie obywatelstwo Amerykanin pobił w tym meczu swój punktowy rekord turnieju – 13. W sześciu spotkaniach zdobył w sumie 71 pkt i został królem strzelców turnieju. Obok Łotysza i Amerykanina został nominowany do All Stars MŚ.

BRĄZOWI MEDALIŚCI

W Holandii drużynę prowadził związany z Trójmiastem Piotr Renkiel. Liderem był Michael Hicks (Polpharma Starogard Gdański), którego wspierali Paweł Pawłowski (Decka Pelplin), Marcin Sroka (Pogoń Prudnik) i Przemysław Zamojski (Stelmet Enea BC Zielona Góra).

Włodzimierz Machnikowski był jedynym dziennikarzem, który na Lotnisku im. Lecha Wałęsy witał naszych medalistów.

Włodzimierz Machnikowski/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj