Decyzja dotycząca przyszłości Garetha Bale’a może namieszać w Premier League, Bundeslidze lub Ligue 1. Może też przyczynić się do zawirowań w Chinach i we Włoszech – jednocześnie. Czy Walijczyk okaże się transferową telenowelą tego lata?
Jeśli jeszcze tydzień temu mieliśmy wątpliwości, czy drogi Garetha Bale’a i Realu Madryt na pewno rozejdą się tego lata, to po zeszłotygodniowym sparingu z Bayernem Monachium (1-3) zmalały one niemalże do zera.
Wątpliwości rozwiała pomeczowa konferencja, na której – tłumacząc nieobecność pomocnika w składzie Królewskich – Zinedine Zidane oznajmił, że klub szykuje odejście piłkarza. Dopytany przez dziennikarzy, kiedy do wspomnianego odejścia mogłoby dojść, Francuz odparł chłodno: – Jeśli może odejść jutro, to tym lepiej.
Posłuchaj audycji:
TYLKO PIĘĆ KLUBÓW STAĆ NA JEGO PENSJĘ
Dokąd miałby przenieść się Bale? Opcji jest wiele. Te jednak – co w żaden sposób nie zaskakuje – zostały znacznie ograniczone przez finanse. Jak bowiem można się było spodziewać, to, że Bale będzie musiał wpisać w swoje piłkarskie CV fakt, iż nie stawiał na niego Zinedine Zidane, nie spowodował, by Walijczyk zdecydował się zmienić swoje wymagania dotyczące pensji u przyszłego pracodawcy. Bynajmniej w dół.
W związku z powyższym, tylko pięć klubów z europejskiego topu stać na to, by w swoje roczne wydatki wpisać 15 milionów euro netto, jakie kosztowałoby utrzymanie, tudzież dosłowniej zatrzymanie w składzie półfinalisty mistrzostw Europy sprzed trzech lat.
Wspomniane kluby to przede wszystkim trzy drużyny Premier League – Tottenham, z którego Walijczyk przeniósł się do Madrytu sześć sezonów temu, Manchester United i Arsenal. Poza tym, na podobny luksus mogłyby pozwolić sobie Paris Saint-Germain oraz Bayern Monachium. Tylko powyższe kluby-instytucje stać także na to, by poza pensją zawodnika pokryć jego transfer, który nie będzie kosztował mniej niż 60-65 milionów euro.
AGENT SKREŚLA WYPOŻYCZENIE
W ostatnich tygodniach głośno mówiono o ewentualnym wypożyczeniu piłkarza. Tym szczególnie zainteresowany miał być Tottenham, w którym Bale – podobnie, jak w Realu – spędził sześć lat.
Dziś wiemy już jednak, że takie rozwiązanie jest najmniej prawdopodobne. – Mogę was zapewnić, że Bale nie zostanie wypożyczony – powiedział we wtorek telewizji Sky Sports Jonathan Barnett, agent zawodnika.
CHIŃCZYCY JUŻ OBSERWUJĄ BALE’A NA INSTAGRAMIE
Jeśli wszystko to zatem zawiedzie, pozostaje kierunek egzotyczny – chiński Jiangsu Suning. Żadnego problemu nie będzie stanowiła wówczas pensja zawodnika, takowym może jednak okazać się jego cena. Ze względu na nowe prawo, jakie ustanowił niedawno chiński rząd, w Chinach zabroniony jest zakup piłkarzy za wygórowane kwoty.
Wiele wskazuje jednak, że rozmowy są w trakcie i już niedługo możemy poznać ich rezultat. W międzyczasie bowiem, oficjalne konto Chińczyków zaczęło obserwować w poniedziałek swój potencjalny nabytek na Instagramie. Jednak fakt, iż poza reprezentantem Walii Jiangsu Suning oficjalnie podglądał tylko 33 inne konta spowodował, że klub cofnął swoją – pochopną? – decyzję.
W przypadku udanego transferu, ten może oznaczać dla Bale’a podpisanie konktraktu bez wyjazdu z Europy. Jiangsu Suning należy do koncernu, który jest również właścicielem większościowych udziałów w Interze Mediolan. Natychmiastowe wypożyczenie do Serie A to kolejna z licznych opcji walijskiego pomocnika.
Na „Piłkarskie plotki” zapraszamy w każdą niedzielę o godz. 17:30 w magazynie „Radio Gdańsk Z boisk i stadionów”.