MŚ koszykarzy: Jak kopciuszek stał się niepokonaną rewelacją?

Ogromnej radości dostarczają nam na Mistrzostwach Świata polscy koszykarze. Nie tylko nie musimy już grać  meczów otwarcia, o wszystko i o honor. Wreszcie mówimy także o niepokonanych, sensacyjnych, spektakularnych wyczynach. Tam, gdzie z niedowierzania płaczą gwiazdy Rosji i Chin, Andrei Kirilenko i Yao Ming, tam my płaczemy z radości i wzruszenia. Bez względu na końcowy rezultat, zostaną nam piękne migawki. Cezary Trybański, wstający w studiu TVP ze spontanicznie płynącymi słowami: „Kurde, panowie, ja wstanę, wielkie brawa, targają mną emocje, zrobiliście coś wspaniałego”. Aaron Cel, który przed kamerami oprócz pozdrowienia żony, przekazał jak wielkiego trudu było potrzeba, by drużyna niepoważana w Europie, anonimowa na świecie doszła tam, gdzie doszła. Zdjęcie Mateusza Ponitki z rozciętą, poszytą twarzą i ściekającą z niej krwią – symbol.

 
OBRAZY HISTORYCZNE

I wreszcie te najcenniejsze ujęcia z meczu, który nie układał się po naszej myśli, w którym od początku byliśmy nieco z tyłu, za Rosjanami. W meczu, w którym przegrywaliśmy już 11 punktami. W meczu, w którym nadeszła czwarta kwarta, z nią odebranie rywalowi prowadzenia, a na końcu także odebranie mu zwycięstwa. Ileż z tej końcówki pozostanie obrazów – Hrycaniuk leniwie dający nam 75:71, Cel który trafia „trójkę” po asyście wypychanego i leżącego Ponitki.
A przecież wyliczamy tylko momenty z ostatniego meczu z Rosjanami, pamiętając jak wiele, na czele z prezesem Piesiewiczem, momentów-symboli powstało w pierwszym tygodniu września A.D. 2019.

RACJONALNOŚĆ

Mike Taylor nauczył tę kadrę reagować na kryzys. Zrobił to zresztą w sposób, jaki dotąd w Polsce, nie tylko tej sportowej, był nie do końca znany i powszechny. Spokojem. Racjonalnością. Opanowaniem. Gdy gra nie układała się, a on znowu brał czas na żądanie, nie krzyczał, nie wściekał się, po prostu wiedział. Wiedział jak dotrzeć do zawodników, wiedział, że błędy są wypadkową zmęczenia, braku doświadczenia, czasem mniejszej klasy indywidualnej niż u rywala. Przeciwstawiał temu wszystkiemu drużynę – grupę ludzi, która się uzupełniała. Kiedy A.J. Slaughter ze zmęczenia pudłował kolejne rzuty, zastępował go 35-letni Koszarek, trafiając trójki. Gdy na przepychanki sił zabrakło Hrycaniukowi, inicjatywę i odpowiedzialność pod koszem przejął Kulig. To wystarczyło nie tylko na egzotyczne Wenezuelę i Wybrzeże Kości Słoniowej, nie tylko na gospodarzy, którym pomagali sędziowie, ale także na Rosję, która w nowożytnej historii dwukrotnie zdobywała srebro Mundialu!

ŚWIAT JUŻ O NAS WIE

To nie tylko nasz sukces. Na zwycięstwa Biało-czerwonych reagują także herosi światowej koszykówki, którym gra polskiego basketu nie umknie. Yao Ming – była gwiazda NBA, najpopularniejszy sportowiec w historii Chin, płaczący po przegranej swojej drużyny z małą Polską. Andrei Kirilenko – kolejna wielka postać NBA, Mistrz Europy z Rosją z 2007 roku, teraz niedowierzający, że Sborna ulega kopciuszkowi z Polski. Za chwilę kolejny rozdział do tej historii dopisze starcie z którąś z potęg światowego basketu, poprzedzone sprawdzianem z Argentyną. A przecież stoimy też u progu awansu na Igrzyska Olimpijskie w Tokio, wydłużając sobie emocje do przyszłego roku.

SATYSFAKCJA

Sukces smakuje podwójnie. Oto na wyprawę do Chin nie zdecydowały się nasze gwiazdy – Marcin Gortat i Maciej Lampe. Gortat pozwolił sobie nawet na odważną szczerość, obstawiając zwycięstwo Chin w meczu grupowym. Po spotkaniu oprócz gratulacji zdobył się też na uszczypliwość. – Cieszę się z wygranej, ale Chiny nam ten mecz oddały. Od 5 minuty nie umieją wznowić akcji z autu, na takim turnieju jest to niedopuszczalne – napisał na swoim Twitterze. Trudno przypuszczać, by coś złego Gortat miał na myśli, ale faktem jest, że drużynę Mike’a Taylora to dotknęło.

– Muszę stanąć w obronie drużyny i zapytać, czemu nie możesz nam normalnie pogratulować, cieszyć się z nami i nie umniejszać naszej wygranej? – odpowiadał Gortatowi Ponitka. Gorsze tło pada jednak na Macieja Lampego. Był jednym z ojców sukcesu eliminacyjnego, ale zamiast uznać walkę na Mundialu za zaszczyt, zażądał za nią dużych pieniędzy. Dziś pewnie obaj z Gortatem mocno żałują…

CZY FRANC MA RACJĘ?

I to co najpiękniejsze. Trener Asseco Arki Przemysław Frasunkiewicz mówi, że zamiast obstawiać czy Stany Zjednoczone, czy Serbia zostaną Mistrzem Świata, on woli konsekwentnie mówić, że Polska. I dodać – co z tego, że to mało realne? Ironia losu, praca, charakter i wiara pokazują, że nawet w tej ironicznej zabawie trenera Frasunkiewicza, z pozoru tak nieprawdopodobnej, coraz mniej rzeczy pozostaje nielogiczne.

Polska – Rosja 79:74 ( 16-22; 18-18; 19-17; 16-17)

Punkty dla Polaków: Waczyński 18, Ponitka 14, Kulig 10, Cel 9, Slaughter 8, Hrycaniuk 8, Koszarek 6, Sokołowski 6. 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj