Planowo, bezpiecznie i zwycięsko. Arka pokonuje Spójnię na inaugurację ekstraklasy koszykarzy

Schemat podobny do tego z poprzedniego sezonu – liderem punktowym Josh Bostic, zwycięzcą meczu Arka Gdynia. W takich okolicznościach drużyna prowadzona przez Przemysława Frasunkiewicza wygrywa w Stargardzie ze Spójnią 76:65, udanie inaugurując rozgrywki Energa Basket Ligi. Cztery miesiące czekali kibice na powrót do ligowych zmagań w Ekstraklasie koszykarzy. Atmosferę wyczekiwania wzmógł sukces reprezentacji na Mistrzostwach Świata w Chinach. Układ sił rodzimego podwórka po 120 dniach posuchy przesadnie się nie zmienia. Koszykarze Arki wracają do gry jako jeden z głównych kandydatów do zdobycia złota Energa Basket Ligi.

NA PAPIERZE FAWORYT

Premierową kolejkę Arka inaugurowała w Stargardzie, będąc zdecydowanym faworytem potyczki przeciwko Spójni. Gospodarze z województwa Zachodnio-Pomorskiego tydzień wcześniej rozegrali słaby turniej Browar Kociewski Cup w Skarszewach, gdzie m.in ulegli Polpharmie Starogard Gdański i Kingowi Szczecin. Arka z kolei – zdaniem trenera Przemysława Frasunkiewicza – dobrze wyglądała już podczas okresu przygotowawczego.

Goście z Gdyni planowo narzucili swoje tempo gry i szybko objęli kilku punktowe prowadzenie. Na tyle skutecznie zrobili to koszykarze Przemysława Frasunkiewicza, że prowadzenia nie oddali przez 40 minut nawet na chwilę. 15 rzutów Arkowców za trzy znalazło drogę do kosza, cztery z nich autorstwa Josha Bosticia, który ma być w tym roku bezapelacyjnym liderem drużyny. Amerykański skrzydłowy potwierdził swoje aspiracje, notując 23 punkty. 14 oczek dorzucił Phil Greene IV, ale jego skuteczność pozostawia jeszcze sporo do życzenia.

 
Gdy tylko Spójnia zbliżała się na niebezpieczną odległość 7 punktów, trójkami odpowiadał Bostic i przewaga wracała do kilkunastopunktowej normy. W takich okolicznościach, bez większej dramaturgii Arka

BESTIA JAK W KADRZE

6 punktów Adama Hrycaniuka na papierze nie wygląda może wybitnie imponująco, ale Bestia od Mistrzostw Świata w Chinach udowadnia, jak wiele niewymiernej pracy wykonuje, pomagając kolegom zdobywać punkty. Tak było także w Stargardzie, gdzie mądrze stawiał zasłony, w kluczowym dla meczu momencie przechwycił piłkę i zdobył punkty.

 
NIE ZACHWYCILI NOWI

Początki sezonów w polskiej ekstraklasie koszykarskiej stawiają mnóstwo pytań. Jednym z najczęściej zadawanych jest, jak spiszą się amerykańskie nabytki, które mają stanowić o sile drużyn? W Arce szeroko komentowano transfery silnego skrzydłowego Leytona Hammondsa i rzucającego obrońcy Bena Emelogu. Ten pierwszy z sukcesami grał na Węgrzech,  drugi błyszczał w lidze NCAA w Stanach Zjednoczonych. W sobotę w Stargardzie żaden z nich nie zachwycił. Emelogu grał nieco ponad połowę spotkania i w tym czasie zdobył 6 punktów, pudłując wszystkie dwupunktowe rzuty. Hammonds przy podobnym wymiarze czasowym, nie zachwycił niczym, kończąc mecz z dorobkiem 4 punktów.

Kibice mogą spodziewać się większych emocji już w następnej kolejce. Arka u siebie podejmie Trefla Sopot w Derbach Trójmiasta. Spotkanie zapowiada się bardzo interesująco,  głównie dlatego, że drużyna z Sopotu wydaje się być znacznie mocniejsza względem poprzedniego sezonu. W przedsezonowym sparingu w Bojanie Arka była górą, wygrywając 90:73.

1. kolejka Energa Basket Ligi: Spójnia Stargard – Arka Gdynia 65:76.

Punkty dla Arki: Bostic 23, Greene IV 14, Wołoszyn 9, Szubarga 7, Emelogu 6, Hrycaniuk 6, Upson 4, Hammonds 4, Kamiński 3

 
pkat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj