Owczarek Barry i jego 250 biegów parkrun

Barry

Jednym ze stałych uczestników parkrun Gdańsk jest Zbigniew Bąkowski, który w ciągu prawie siedmiu lat zaliczył ponad 300 biegów parkrun. Jakby tego mało, 250 razy linię mety przebiegał ze swoim czworonożnym przyjacielem – Barrym. Pod koniec września na gdańskim parkrunie odbyła się mała uroczystość, ponieważ owczarek niemiecki Barry zaliczył swój 250 bieg na dystansie 5 km. W tym historycznym momencie nie mogło zabraknąć słodkich przekąsek i tortu, który rozszedł się w mgnieniu oka.

Trudno powiedzieć, czy w innych parkrunowych lokalizacjach są psiaki, mogące pochwalić się tak dużą ilością pokonanaych biegów, jakie odbywają się w każdą sobotę o godzinie 9:00 – nie mniej z tej okazji zapytaliśmy się Zbigniewa Bąkowskiego o kilka ciekawostek związanych z jego najukochańszym zwierzakiem.

Maciej Gach: Jak zaczęła się przygoda Twojego czworonożnego przyjaciela z bieganiem?

Zbigniew Bąkowski: Barry to owczarek niemiecki długowłosy, którego przejąłem po zmarłej koleżance. Miał już wtedy 3.5 roku, więc był odchowany. Generalnie jego aktywność ograniczała się wtedy do spacerów, natomiast jego przygoda z bieganiem rozpoczęła się, gdy ja rok wcześniej wróciłem do biegania.

Kiedy Barry zaliczył swój pierwszy parkrun?

Pierwszy swój bieg zaliczył 14 grudnia 2013 roku i miał wtedy prawie 4 lata. Przebiegliśmy parkrun w czasie 26 minut i 8 sekund. Oczywiście za nim zadebiutował na dystansie 5 km, trzeba było pieska trochę podszkolić, to też zrobiłem z nim kilka leśnych marszobiegów. Przyjście z Barrym na parkrun okazało się strzałem w dziesiątkę, ponieważ od pierwszego parkrunu polubił taką szybszą formę ruchu. Jako, że ma wrodzony instynkt przewodnika stada, nie przeszkadzało mu bieganie z ludźmi.

Po przebiegnięciu kilku parkrunów, Barry zakodował do swojego kalendarza biologicznego, że w każdą sobotę jest parkrun i praktycznie co tydzień już od godziny 8:00 rano wykazywał ogromną chęć do biegu – przy okazji mobilizując mnie. W ten sposób powstała u niego olbrzymia pasja do biegania, która trwa do dziś. Również razem uczestniczyliśmy w licznych treningach, co późniejszym czasie skutkowało coraz lepszymi wynikami biegowymi.

Barry 2

Jak ogólnie wyglądał bieg z perspektywy Barriego?

Można powiedzieć, że Barry biegał jak zawodowy sportowiec – wszystkie potrzeby fizjologiczne załatwiał przed biegiem, nie zdarzyło mu się nigdy w trakcie. Pędząc, nie zauważał innych zwierząt, nawet na koty przymykał oko. Biegł prosto, nie zbaczając z trasy, a jedyne przystanki robił na schłodzenie w rowie lub w celu wypicia kilku łyków wody z kałuży. Jednym słowem to świetny partner biegowy i w dodatku wymagający, bo nieraz musiałem się nieźle napocić, aby dotrzymać mu kroku – co w moim wieku wcale nie było takie proste.

Najszybszy czas jaki osiągnął Barry na parkrunie?

Rekord życiowy 22:30 uzyskał w swoje szóste urodziny w marcu 2016 roku. Potem zdarzało się biegać w okolicach tego rezultatu. Warto dodać, że biegnąc z owczarkiem trzeba było zawsze pamiętać, że to osobnik krótko-dystansowy i aby się nie wypalił na pierwszych kilometrach, należało go powstrzymywać, co wymagało dużej siły. Pierwsze dwa kilometry nieraz potrafiliśmy pokonać w czasie poniżej 8 minut i trzeba było zwolnić, żeby go nie zamęczyć. Z czasem udawało się utrzymać mniejsze, ale równe tempo.

Najdłuższy kilometraż przez niego zaliczony?

W oficjalnych zawodach było to 10 km, ale ten dystans był jednak zbyt długi, żeby pokonać go razem bez zbędnego zatrzymywania się. Dlatego ograniczyłem bieganie Barrego do 5 km. Natomiast na treningach z przerwami potrafiło się nawet przebiec 25 km.

Barry 3

Miałeś jakieś śmieszne sytuacje z pieskiem na parkrunie czy podczas samego biegania?

Kiedyś nie mogłem pobiec i wypożyczyłem Barrego koledze. Po przebiegnięciu 2 km zorientował się, że mnie nie ma i wrócił – przyciągnął kolegę z powrotem do mnie i nie było siły, aby go powstrzymać. Na tym skończyło się wypożyczanie. Podobnie było na treningach, gdzie czasami biegał bez uwięzi czy przyłączał się do biegacza lub grupy biegnących i prowadził ich nawet przez 2-3 km, a potem wiernie wracał do mnie. Nigdy nie doszło do sytuacji, aby się zagubił.

Co takiego jest, że Barry tak chętnie przychodził na cosobotnie spotkania?

Barry po prostu polubił bieganie w grupie osób. Cosobotnie spotaknia wytworzyły w nim odruch i tak jak wspominałem, zapisały się w jego biologicznym kalendarzu. Skutkowało to tym, że 5 minut przed biegiem poziom adrenaliny wyzwalał w nim niesamowitą energię, co oznajmiał szczekaniem przed startem i wielokrotnie z tego względu musiałem startować z równoległego miejsca, aby nie niepokoić innych. Kilkakrotnie na starcie szarpnięciem potrafił nawet zerwać smycz.

Na co dzień, oprócz tradycyjnych spacerów – starasz się Zbyszek pobiegać z Barrym?

Barry jest tak przyzwyczajony do codziennego biegania, że jak chcę je zastąpić spacerem – to po prostu na mnie ujada do skutku i zmusza do biegania. Średnio obecnie pokonujemy dziennie kilka do kilkunastu kilometrów po naszych leśnych górkach.

Barry 4

Jakbyś porównał bieganie z czworonogiem, a bez niego?

Bieganie z czworonogiem to czysta przyjemność dla biegającego. Jest to po prostu świetny sparingpartner i mobilizuje do systematycznego biegania, a zarazem do utrzymania wysokiej formy, co jest idealne dla mojego wieku. Poza tym biegając z psem bierze się na siebie odpowiedzialność za niego, zwierzę nie ma własnej taktyki, wyczucia dystansu, regulowania wysiłku, tempa i to należy do jego partnera.

Dlaczego ten 250 bieg parkrun był dla Barrego jego ostatnim?

Ponieważ czas szybko ucieka i starzejemy się. Barry zbliża się do dziesiątego roku życia i istnieje niebezpieczeństwo, zresztą tak samo jak u mnie, że zaczną się kontuzje stawów. To jest długi owczarek i tylko dzięki temu, że dużo biega utrzymuje sportową sylwetkę. Wyszedłem z założenia, że obecnie bieganie parkrunów to dla niego zbyt wielki wysiłek. Jego ambicja nie pozwala mu przerwać biegu i dlatego należy zakończyć oficjalne bieganie, a pozostać przy spokojnym bieganiu po lesie. Poza parkrunami, Barry zaliczył jeszcze około 50 biegów po 5 km i 3 biegi po 10 km. Jak na takiego owczarka to jest to naprawdę światowy wyczyn, bo nie wiem czy ma naśladowcę. Razem z Barrym stanowimy jedną z bardziej rozpoznawalnych par biegowych w Trójmieście.

Maciej Gach

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj