Koszykarze Asseco Arki odnieśli czwarte zwycięstwo w tym sezonie EnergaBasket Ligi. Gdynianie pewnie pokonali Start Lublin 95:66. Tak naprawdę już po pierwszej kwarcie można było założyć, że gdynianie spokojnie wygrają to spotkanie. Co prawda Trefl Sopot pokazał w sobotę, że nigdy niczego pewnym być nie można, ale tym razem takich cudów już nie było. Gdynianie spokojnie kontrolowali przebieg meczu.

FANTASTYCZNA SERIA

Bezpieczną przewagę zaczęli budować od stanu 11:8. To wtedy pięć punktów zdobył Hammonds, „dwójki” dołożyli Szubarga, Bostic i Hrycaniuk, a w międzyczasie zza linii 6.75 metra trafił Wyka i tym samym gdynianie mieli serię 14:1 (Dziemba wykorzystał jeden rzut wolny) oraz prowadzenie 25:9. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 27:11.

W drugiej takiej kanonady już nie było, ale też być nie musiało. Asseco Arka spokojnie pilnowała szesnastopunktowego prowadzenia, a nawet kiedy pozwoliła lublinianom na zmniejszenie strat do ośmiu „oczek”, zaraz odpowiadała, najczęściej „trójkami”. Tę część meczu wygrał co prawda Start, ale zaledwie jednym punktem i do przerwy było 45:30 dla Asseco Arki.

FESTIWAL „TRÓJEK”

W trzeciej kwarcie znów na parkiecie rządzili gdynianie. Tym razem wygrali nie szesnastoma, a dziesięcioma punktami, a na szczególne wyróżnienie zasłużył Bostic. W niecałe półtorej minuty trafił trzy „trójki”, dołożył wykorzystany rzut wolny i w taki krótkim czasie do swojego dorobku dopisał dziesięć punktów. W ogóle gdynianom dobrze szło zza linii 6.75. Z takiego dystansu trafili też chociażby Moore czy Wołoszyn. Po trzeciej kwarcie prowadzenie było miażdżące – 71:46.

Ostatnia część meczu większej historii już nie miała. Znowu za trzy trafiali gdynianie (Kamiński, Czerlonko czy Malczyk), a ich przewaga momentami sięgała trzydziestu punktów. Ostatecznie stanęło na 29 „oczkach” przewagi – Asseco Arka wygrała 95:66.