STK Czarni Słupsk liderem pierwszej ligi. Drużyna kolejny raz niepokonana na własnym parkiecie

STK Czarni Słupsk liderem pierwszej ligi. Słupszczanie wygrali siódmy mecz w tym sezonie. Na własnym parkiecie pokonali bardzo groźny Rawlplug Sokół Łańcut 95-88. Czarni są niepokonani na własnym parkiecie, w tym sezonie wygrali wszystkie spotkania rozegrane w hali Gryfia.

Ekipa Mantasa Cesnauskisa bardzo mocnym akcentem rozpoczęła mecz. Czarni grali szybko, agresywnie i oddawali sporo celnych rzutów za trzy punkty. Do przerwy dominacja gospodarzy była niezaprzeczalna. Jednak trzecia kwarta to popis gry gości, którzy w końcówce objęli prowadzenie w meczu.

RYWALE WALCZYLI O KAŻDĄ PIŁKĘ

Zespół z Łańcuta postawił bardzo mocne warunki, ambitnie walcząc o każdą piłkę. – To był mecz jak z play off. Dziesięciu facetów walczących o każdy centymetr boiska. Drużyna z Łańcuta jest bardzo fajnie zbudowana, to zespół równych zawodników, bardzo niebezpieczny. Dziękujemy kibicom, bo ponieśli nas w końcówce – mówił po spotkaniu trener Czarnych Mantas Cesnauskis.

WYRÓŻNIAJĄCY SIĘ GRACZE

Świetny występ zanotował Bartłomiej Karolak, który pięciokrotnie trafił za trzy punkty. W końcówce czwartej kwarty za trzy trafiali Marcin Dutkiewicz – w całym meczu cztery celne na sześć prób oraz Filip Małgorzaciak – cztery celne trójki na dziesięć oddanych rzutów. Solidny mecz zagrali znowu Adrian Kordalski, Patryk Pełka, Szymon Długosz i Wojciech Jakubiak. Lekko w cieniu został Hubert Wyszkowski, ale on z kolei sporo napracował się w obronie.

– Jak kibice ryknęli, to chyba trochę tynku ze starej Gryfii odpadło. Taki doping, taka atmosfera sprawiają, że gra się niesamowicie – podsumował mecz Patryk Pełka. Zła wiadomość to „podkręcona” kostka Damiana Janiaka. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest uraz.

Przemysław Woś/dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj