To był pokaz wielkiego charakteru i woli zmian. Polpharma Starogard Gdański jak równy z równym grała z Polskim Cukrem Toruń. Starogardzianie zniwelowali ogromnę różnicę potencjału, siły kadrowej i budżetów, ale ostatecznie przegrali z uczestnikiem Ligi Mistrzów 86:89.
Od początku wielką ochotę do gry wykazywał Paweł Dzierżak, który wreszcie zagrał jak za starych dobrych czasów pod wodzą Artura Gronka. Asystował, dyrygował grą, a do przechwytów dorzucił także 9 punktów, w tym rzutem z dystansu w jakże ważnym momencie 4. kwarty.
Gdy tylko pojawiła się szansa na wygranie meczu, krew poczuł także Isaiah Willkins. Skrzydłowy Polpharmy, tak wyróżniany przez nas na początku sezonu, popadł później w przeciętność. W sobotę przebudził się dopiero w ostatnich 10 minutach, kiedy do zdobyczy zespołu dołożył swoje 8 punktów.
Ale na największe wyróżnienie w ekipie Kociewskich Diabłów zasłużył rzucający Jonathan Williams. To było doskonałe spotkanie w jego wykonaniu, już do przerwy zdradzał dobrą dyspozycję, notując 16 punktów. W drugiej części dorzucił jeszcze 9.
NERWOWA KOŃCÓWKA
Końcówka na długo zostanie w pamięci wszystkich, którym przyszło to spotkanie oglądać. Goście prowadzili w ostatniej minucie już 8 punktami, ale dwie trójki w nieprawdopodobnych okolicznościach pozwoliły Polpharmie wrócić do gry i przegrywać zaledwie jednym punktem 86:87. Do końca meczu pozostawały 3 sekundy. Gospodarze faulowali, goście trafiali osobiste. W efekcie starogardzianom do dogrywki potrzebny był celny rzut 3-punktoy. Na oddanie go gospodarze mieli zaledwie 2 sekundy. Choć Stokes doszedł do pozycji rzutowej, nie trafił. Ostatecznie po bardzo wyrównanej grze, to goście wygrywają 89:86.
8. kolejka Energa Basket Ligi: Polpharma Starogard Gdański Polski Cukier Toruń (22:21, 21:22, 19:19, 16:19)
Punkty dla Polpharmy: Williams 25, Prahl 10, Dzierżak 9, Gołębiowski 8, Paliukenas 8.
pkat