Wspierają, bo to kochają. Sprawdzamy, jak idzie zbieranie pieniędzy na koszykarską Polpharmę [POSŁUCHAJ]

Kibice koszykarskiej Polpharmy Starogard Gdański nie ustają w próbach ratowania swojego zespołu. Starają się zebrać 40 tys. złotych, które mają pomóc klubowi utrzymać się w Ekstraklasie w przyszłym sezonie. Sytuacja jest trudna, bo budżet wydrenowały kontuzje i nietrafione transfery. O akcji informowaliśmy kilka dni po tym, jak na portalu zrzutka.pl pojawiła się możliwość wpłacania pieniędzy na występującą w Ekstraklasie koszykarzy Polpharmę Starogard Gdański (więcej w materiale powiązanym, obok).

ZAKŁADY POWIEDZIAŁY PAS

Przypomnijmy genezę problemów, które zaczęły się w lutym 2019 roku. Wówczas gruchnęło informacją, że Zakłady Farmaceutyczne, związane z klubem nieprzerwanie od kilkunastu lat, zamierzają wycofać się ze sponsorowania drużyny. Jak podano w oficjalnym komunikacie, „w następnych latach spółka planuje skupić swoje wysiłki sponsorskie na projektach o mniejszej skali, skierowanych do różnych grup społeczności lokalnej, w tym osób starszych oraz dzieci i młodzieży.”

Kolejnym tąpnięciem był fatalny początek obecnego sezonu. Zespół przegrał pierwsze 8 spotkań, pracę stracił trener Marcin Lichtański, a drugi trener Marcin Kloziński sam poprosił o rozwiązanie umowy. Podziękowano także koszykarzom, którzy się nie sprawdzili – rzucającemu Darnellowi Edge’owi i środkowemu Carlowi Engstromowi. To wygenerowało nieplanowane koszty w postaci zatrudnienia kolejnych koszykarzy – rozgrywającego Martynasa Paliukenasa i rzucającego Jonathana Wiliamsa. Roszady te wydrenowały klubową kasę, ale pozwoliły dać nadzieję na utrzymanie. Zespół wciąż jest jednak zdziesiątkowany, a rotację uzupełniają juniorzy, którzy nie są w stanie rywalizować na poziomie ekstraklasowym.

PRAWIE POŁOWA

Na kilkanaście dni przed końcem zbiórki sprawdzamy rezultaty. Stan na 25 stycznia to niespełna 18 tysięcy złotych zebranych. To 44-procent z zakładanej kwoty 40 tys. – Pieniądze są ważne, ale tak naprawdę chodzi nam o to, by poszedł jasny sygnał, że chcemy, aby koszykówka w Starogardzie Gdańskim nadal była – deklaruje organizatorka zbiórki, od lat kibicująca zespołowi Ewa Macholla. – Były opinie, że 3, 4 tysiące to już będzie sukces, są też głosy, że jak dobijemy do 25 tysięcy, to będzie rewelacja.

– Zależy nam na tym, by np. na tydzień przed końcem zrzutki, określić, na co konkretnie pójdą zebrane pieniądze. Najlepiej, gdyby to było nazwisko konkretnego zawodnika, który miałby wzmocnić zespół – tłumaczy Ewa Macholla i uspokaja tych, którzy obawiają się, gdzie ostatecznie trafią pieniądze. – Portal zrzutka.pl wymaga posiadania konta, na które te pieniądze zostaną wpłacone. Właściciel konta – w tym przypadku najprawdopodobniej klub lub dany zawodnik – musi na odpowiednim dokumencie potwierdzić, że zgadza się na przyjęcie tych pieniędzy. Organizatorzy są po konsultacjach z radcą prawnym. Jeśli pieniądze trafią bezpośrednio na konto klubu, zostanie spisana umowa, na jaki konkretnie cel idą pieniądze i w jakiej kwocie – tłumaczy.

TUTAJ MOŻNA WPŁACAĆ PIENIĄDZE, A TU FACEBOOKOWA STRONA AKCJI

SOLIDARNOŚĆ KOSZYKARSKA

Jak dowiedziało się Radio Gdańsk, pieniądze wpłacały osoby ze środowiska koszykarskiego, na co dzień związane z klubami rywalizującymi z Polpharmą w lidze. Sami organizatorzy zwracają też uwagę na zaangażowanie kibiców innych drużyn. – Głośne wsparcie otrzymaliśmy od kibiców Anwilu Włocławek, za co będziemy dziękować jeszcze bardzo długo. Trefl Sopot, Spójnia Stargard i kibice GTK Gliwice także nas wspierali – wylicza Macholla. 

Swoje „dołożyli” także koszykarze, którzy sprawili wielką niespodziankę, pokonując u siebie faworyzowanego Trefla 92:82. Polpharma wciąż z bilansem 4-15 zajmuje miejsce w dole tabeli i do końca sezonu walczyć będzie o utrzymanie najwyższego poziomu rozgrywek.


Posłuchaj rozmowy z organizatorką zbiórki Ewą Machollą:

 
Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj