Euroliga nie dla nich, Eurocup najprawodopodobniej też. Arka po raz kolejny przegrywa w pucharach

Margines błędu koszykarek Arki w Eurolidze się skończył. Po pięciu przegranych meczach z rzędu, gdynianki potrzebowały zwycięstwa, by wciąż myśleć o fazie pucharowej Eurocupu. Plan udawało się realizować do połowy trzeciej kwarty. Później dominowały Węgierki, które ostatecznie wygrały 77:67. Spotkanie poprzedziła minuta ciszy ku czci zmarłego tragicznie w niedzielę Kobe Bryanta.

Nadzwyczajną mobilizację pokazały koszykarki Arki w pierwszej połowie meczu o być albo nie być w europejskich pucharach. Choć szanse na awans do kolejnej fazy Euroligi straciły już wcześniej, najwyraźniej pozostały im apetyty na pozostanie w grze o Eurocup. Z początku prowadziły 11:6, później goniły wynik, a gdy tylko rywalki zaznaczały swoją przewagę pod koszem, natychmiast gospodynie niwelowały ją rzutami z dystansu. Efekt był przyzwoity – prowadzenie po 10 minutach 17:16, z wyraźnie wyróżniającymi się Rebeccą Allen (9 punktów) i Barborą Balintovą (6 punktów).

ŚWIETNA DRUGA, FATALNA TRZECIA KWARTA

Jeszcze więcej nadziei wlała w serca nielicznych, ale fanatycznych fanów Arki druga kwarta. To był pokaz sił ofensywnych obu zespołów, celnych rzutów za trzy i aż 49-ciu punktów, które wpadły do obręczy po obu stronach parkietu. Lepiej jednak z zadań strzeleckich wywiązały się gdynianki, które wygrały tę odsłonę 5-punktami, schodząc do przerwy z prowadzeniem 6-oczek.

W trzeciej kwarcie Sopron skoncentrował defensywę na zatrzymaniu Rebecci Allen. Ta sztuka się udawała, bo Australijka nie zdobyła w tej części nawet punktu, a gdy tylko próbowała przejmować na siebie ciężar podejmowania decyzji, rywalki z Węgier wiedziały, jak wymusić jej błąd. I choć ta część zaczęła się optymistyczną trójką Arki i zwiększeniem prowadzenia do 9 punktów, później dominowały już rywalki. Tę kwartę wygrały 14-punktami i ostatnie 10 minut meczu zaczynały z 8-punktową przewagą.

Nierówną grę prezentował polski zespół, słabe chwile przeplatał tymi dobrymi, więc jego fani mieli nadzieję, że trend się odwróci i znów w czwartej kwarcie gdynianki zaczną grać lepiej. Nie zaczęły jednak, bo to rywalki grały mądrze, głównie Jelena Brooks i i Candice Dupree, kontrolując wypracowany wcześniej dystans. Arka zgubiła skuteczność rzutów z dystansu – do 9 trafionych takich rzutów w pierwszej połowie, nie dorzuciła żadnego w drugiej. Ostatecznie węgierski zespół wygrał wyraźnie 77:67 i w zasadzie pogrzebał szanse gdynianek na pozostanie w europejskich pucharach po zakończeniu fazy grupowej. Do końca rozgrywek w grupie B pozostały dwa spotkania. 

12. kolejka Euroligi: Arka Gdynia – Sopron Basket 67:77 (17:16, 27:22, 10:24, 13:15)

 

 

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj