– Wywołana koronawirusem przerwa w grze i treningach jest bardziej niebezpieczna dla piłkarzy niż pozostałych sportowców – uważa psycholog sportowy Bill Beswick. Większość klubów Bundesligi powróciło do treningów w poniedziałek, władze La Liga ustaliły zasady, na jakich treningi wznowią hiszpańskie kluby. Włosi i Anglicy wciąż trenują w domu.
Posłuchaj audycji:
„PIŁKARZOM MÓWI SIĘ, ŻEBY NIE MYŚLELI ZBYT DUŻO”
Psychologiczne konsekwencje braku gry mogą wyrządzić piłkarzom więcej krzywdy niż fizyczne następstwa ligowego przestoju, ostrzega w nawiązaniu do pandemii koronawirusa były psycholog Manchesteru United.
– Większość sportowców olimpijskich, z którymi pracuję, czy też zawodnicy rugby, są w dużej mierze sportowcami podejmującymi własne decyzje. Są zachęcani przez swoje kluby do samodzielnego myślenia i działania, są więc przygotowani na podobne sytuacje – mówi Bill Beswick w rozmowie z portalem Goal.com.
– Piłkarze z kolei są zdani na decyzje trenera. Z reguły mówi im się, żeby nie myśleli zbyt dużo – kontynuuje Beswick, który w latach 1999-2001 pełnił w Manchesterze United rolę klubowego psychologa.
KEVIN SAM W DOMU: TYDZIEŃ TRZECI
Zgodnie z rządowymi zaleceniami dotyczącymi pandemii, piłkarze m.in. Premier League trenują w domu już trzeci tydzień z rzędu. Większość angielskich klubów przekazała zawodnikom indywidualne programy treningowe, sami piłkarze zaś pozostają w regularnym kontakcie z trenerem.
Wiele drużyn organizuje też treningowe sesje online, podczas których zawodnicy trenują jednocześnie. W Tottenhamie na przykład do takich właśnie treningów włączył się sam José Mourinho, który nie tylko wydaje zdalnie polecenia, lecz również ćwiczy wraz ze swoimi piłkarzami.
To wszystko to jednak nie to samo, co regularne treningi w klubie, odbywające się z myślą o kolejnym meczu. Nie posiadając konkretnej daty powrotu do gry, niektórym zawodnikom trudno będzie o nieustanne skupienie czy motywację. I jeśli sytuacja przedłuży się w czasie – niełatwo może być takie podejście odwrócić.
KORONAWIRUS JAK ŁAWKA REZERWOWYCH
Beswick uważa, że piłkarze powinni zmienić swoje nastawienie na takie, do jakiego byliby zmuszeni, gdyby byli zmiennikami zasiadającymi na ławce rezerwowych.
– Obecna sytuacja jest podobna do siedzenia na ławce podczas meczu. Nie wiesz, czy i kiedy wejdziesz, ale zawsze musisz być na to gotowy – wyjaśnia. I chwali obecnego trenera United, z którym blisko współpracował, gdy był psychologiem klubu z Manchesteru: – Solskjaer był znany z tego, że był gotowy do wejścia na boisko na każdym etapie gry, nawet w 87. minucie – ponieważ pozostawał w gotowości przez 86 minut, czekając na tę chwilę.
– Ta sytuacja jest wyzwaniem, a wyzwania zazwyczaj pokazują w ludziach to, co najlepsze i to, co najgorsze. Albo więc utoniesz jak ofiara, albo odpowiesz jak wojownik – podsumował Beswick.
O PSYCHIKĘ ZAWODNIKÓW ZADBAŁ ESPANYOL
Kluby piłkarskie coraz bardziej skupiają się na mentalnej dyspozycji swoich zawodników. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że naruszoną psychikę piłkarzy byłoby odbudować znacznie trudniej niż obniżoną formę fizyczną.
W Hiszpanii oficjalny nakaz izolacji trwa już ponad trzy tygodnie. W związku z tym, sztab szkoleniowy Espanyolu zorganizował w ubiegły weekend terapię grupową za pomocą wideokonferencji. W ponad dwugodzinnej sesji wzięli udział wszyscy zawodnicy oraz trenerzy.
Klub z Barcelony postanowił porozmawiać ze swoimi piłkarzami na temat tego, jak radzą sobie z obecną sytuacją oraz zachęcił do podzielenia się swoimi emocjami tych z nich, którzy zachorowali na koronawirusa. W marcu klub potwierdził, że wirusa zdiagnozowano u sześciu członków drużyny, w tym sztabu szkoleniowego.
BUNDESLIGA JUŻ TRENUJE
Powrót do normalności jeszcze trochę potrwa, ale już teraz niektóre kluby decydują się na to, by zbliżyć się do niej możliwie jak najbardziej.
W poniedziałek do treningów powróciła większość klubów Bundesligi. Piłkarze Bayernu trenują w pięcioosobowych grupach, bez najmniejszego kontaktu fizycznego pomiędzy zawodnikami. Władze hiszpańskiej La Liga wydały oficjalny dokument, w którym znalazły się zasady, na jakich pozwolono powrócić na boiska treningowe tamtejszym drużynom – zaczynając od obowiązkowych testów na koronawirusa oraz treningów indywidualnych.
Wciąż bezterminowo zawieszone pozostają treningi we Włoszech i w Anglii. Napoli, które planowało wznowić swoje sesje już dwa tygodnie temu, ostatecznie porzuciło raczej chybiony pomysł. Na 10 kwietnia powrót do treningów planował wstępnie Manchester United, ale i te plany zostały oddalone w czasie – na dzień dzisiejszy, bezterminowo.