Supermecz Lechii Gdańsk z Barceloną najpierw nas szokował – bo w ogóle miał się odbyć, później smucił, bo został przełożony do odwołania, a na koniec napawał dumą, gdy patrzyliśmy, jak biało-zieloni strzelali bramki jednej z najlepszych drużyn świata.
– Ciężko mi będzie dzisiaj zasnąć – mówił po spotkaniu z Barceloną wzruszony brazylijski obrońca Lechii, Luiz Deleu.
Jego emocje 30 lipca 2013 roku sięgnęły zenitu. Nie dość, że zagrał przeciw tak utytułowanej drużynie, to jeszcze zgarnął jeden z najsmakowitszych kąsków tamtego wieczoru: koszulkę Leo Messiego. O tym, jak do tego doszło, opowiedział do naszego radiowego mikrofonu, wymykając się ze stadionu, gdy cała okolica już opustoszała.
Przełożony w ostateczności o równo 10 dni mecz składał się z więcej niż tylko dwóch dań głównych. Wspomniany Leo Messi nie dość, że spędził na boisku aż 77 minut, to jeszcze pozwolił nam delektować się pięknym golem. Młodziutki zaś jeszcze wówczas Neymar nie tylko do Gdańska zawitał, ale i debiutował w Barcelonie właśnie wybiegając na murawę stadionu w Letnicy.
To ostatnie wcale nie było to oczywiste. Trzy dni po meczu z Lechią Barça podejmowała na Camp Nou FC Santos. Obstawiano, że to właśnie w meczu z byłym klubem, a także przed własną publicznością, zadebiutuje w kolorach Blaugrana obecnie najdroższy piłkarz świata.
No i na koniec, dnia 30 lipca 2013 serwowany był także deser – ten z kategorii raczej wykwintnych: to wynik 2-2 oraz fakt, że Lechia ani razu nie pozwoliła Messiemu i spółce wyjść w Gdańsku na prowadzenie.
Posłuchaj, jak na antenie Radia Gdańsk przeżywaliśmy Supermecz Lechia – Barcelona: