Patryk Chojnowski odrzucił propozycję gry w Bundeslidze. Mógł pójść w ślady Andrzeja Grubby czy Lucjana Błaszczyka. Jeden z najbardziej utytułowanych polskich tenisistów w historii woli zostać w Gdańsku, gdzie jest grającym trenerem. Patryk Chojnowski jest aktualnym mistrzem i wicemistrzem Polski. Jako grający trener AZS AWFiS Balta Gdańsk wygrał 23 z 32 pojedynków, co było najlepszym indywidualnym wynikiem. Kilka dni temu otrzymał propozycję gry w klubie Bundesligi. Zugbruecke Grenzau to miejsce dobrze znane miejsce. Legendą klubu jest Andrzej Grubba, a najlepsze lata swoje kariery spędził tam także Lucjan Błaszczyk.
PIENIĄDZE TO NIE WSZYSTKO
– Gdańsk to od 10 lat moje miejsce na ziemi – mówi 30-letni sportowiec, urodzony w Świdniku. – Ostatnie dwa sezony miałem bardzo dobre. W AWFiS wyremontowano salę do tenisa stołowego. W Gdańsku trenują czołowi polscy tenisiści. Dlaczego miałbym wyjeżdżać? Tym bardziej, że nie chciałbym się już nigdzie wyprowadzać – tłumaczy w rozmowie z Radiem Gdańsk.
REPREZENTACJA TO ROZDZIAŁ ZAMKNIĘTY
Kilkanaście lat temu Patryk Chojnowski uczestniczył w wypadku. Od tego momentu ma bardzo dolegliwe problemy ortopedyczne.
– Czasami ból jest tak silny, że nawet na kilka tygodni muszę odejść od stołu. Pandemia koronawirusa sprawiła, że spróbuję poddać się zabiegom i podreperować zdrowie. Tego na reprezentację już nie wystarczy. Staw skokowy nie pozwala mi myśleć o kadrze, dlatego nie będę się więcej pchał i blokował miejsca młodym tenisistom. Mamy fajną, perspektywiczną reprezentację, której liderami są Kuba Dyjas i Marek Badowski – przyznał Chojnowski.
PARAOLIMPIADA AKTUALNA
Podobnie jak inna gdańszczanka, Natalia Partyka, Chojnowski równie dobrze radzi sobie z sporcie pełnosprawnych i niepełnosprawnych sportowców. Na igrzyskach paraolimpijskich w Londynie został indywidualnie mistrzem. Z Rio de Janeiro przywiózł dwa medale, srebrny i brązowy.
– To oczywiste, po co pojadę do Tokio. Odzyskać tytuł – deklaruje w rozmowie z Włodzimierzem Machnikowskim.