Frazes mówiący o tym, że medali nikt nie rozdaje za darmo, nabrał w czasie pandemii nowego znaczenia. Bo już nie tylko „za darmo” – ale i nie „rozdaje”. W środowy wieczór medale i trofeum za zdobycie Pucharu Włoch piłkarze wręczą sobie sami.
– Nazwijmy to samoobsługą – powiedział dyrektor Serie A Luigi De Siervo podczas wtorkowej wideokonferencji, informując, że po meczu Juventusu z Napoli w finale Pucharu Włoch zawodnicy sami odbiorą zarówno medale, jak i sam puchar.
– Wszystko po to, aby uniknąć kontaktu osób z zewnątrz z drużyną, która podlega ścisłej kontroli – wyjaśnił De Siervo.
Rygorystyczne zasady higieny w dobie pandemii uniemożliwią również – standardowo już, chciałoby się powiedzieć – obecność kibiców na trybunach Stadionu Olimpijskiego w Rzymie. Zamiast sympatyków obu drużyn, kibice przed telewizorami będą mogli podziwiać zaawansowaną grafikę.
– Jesteśmy dumni z tego, że możemy zaoferować naszym fanom innowacyjny, interaktywny i zaawansowany technologicznie produkt – zapowiedział dyrektor Serie A planowaną na środowy wieczór niespodziankę.
PUCHAR PRZYSTAWKĄ PRZED POWROTEM SERIE A
Rywalizacja w Pucharze Włoch stanowi dość osobliwą rozgrzewkę przed tym, co czeka sympatyków włoskiego grania w najbliższy weekend. Rywalizacja w Serie A powróci czterema zaległymi meczami 26. kolejki, które zostały odwołane jako pierwsze, gdy na początku marca pandemia opanowała północne regiony Włoch.
I tak w sobotę Torino zagra z Parmą (19:30), a Verona podejmie Cagliari (21:45). W niedzielę zaś Atalanta zmierzy się w Bergamo z Sassuolo (19:30), a Inter powalczy na San Siro o cenne punkty z Sampdorią (21:45).
Juventus wznowi walkę o tytuł mistrza Włoch w poniedziałek w Bolonii, Napoli z kolei powróci do ligowej gry dzień później w Weronie.
„KONIEC Z IMPREZAMI ALBO HOTELOWY ARESZT DOMOWY”
W ubiegły weekend na puste hiszpańskie stadiony powróciły rozgrywki La Liga – nie bezproblemowo. Kolejnym piłkarzem, który w zeszłym tygodniu złamał protokół powrotu do gry był Nelson Semedo.
Portugalski obrońca został sfotografowany na plaży w pobliżu Barcelony, gdzie wziął udział w imprezie urodzinowej. Wraz z zawodnikiem Barçy w wydarzeniu uczestniczyło ponad 20 osób, podczas gdy limit ustalony przez hiszpański rząd wynosi dziesięć. W efekcie dzień później piłkarz nie został dopuszczony do treningu – musiał poddać się testowi na obecność koronawirusa.
Wcześniej czterech piłkarzy Sevilli z uśmiechem pozowało do zdjęć po – udanym, jak można wnioskować po fotografii – grillu przy basenie, w równie licznym gronie.
La Liga ostrzega: albo zasady będą przestrzegane, albo pomiędzy meczami piłkarze zamieszkają w hotelu. – Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli posunąć się aż tak daleko, ale jeśli zawodnicy nie przestaną uczestniczyć w grillach i imprezach, to nie będziemy mieli innego wyjścia – powiedział prezes Javier Tebas.
Posłuchaj audycji:
Na aktualności dotyczące koronawirusa w świecie piłki zapraszamy w każdą niedzielę po godz. 17:00 w magazynie „Radio Gdańsk Z boisk i stadionów”.