Na początku była piłka. Koszykarska pasja łączy kontynenty. Ludzie z Pomorza budują fundamenty koszykówki w Zimbabwe

W Polsce mamy wiele boisk, dostęp do najlepszego sprzętu sportowego, ale stosunkowo niewielu chętnych do korzystania z tych przywilejów. Sytuacja w Zimbabwe i innych krajach Afryki jest zgoła inna: ograniczone możliwości, a mnóstwo chętnych do grania w koszykówkę.

Ten paradoks zauważył m.in. trener Michał Mróz, wielki pasjonat koszykówki, starający się zachęcić do aktywnego trybu życia m.in. tworząc projekt „Obóz Koszykarski” , który daje możliwość spędzenia wakacji i ferii zimowych w aktywny sposób. Tym razem ze środowiskiem koszykarskim w Polsce, postanowił pomóc młodzieży z Afryki realizować sportowe pasje. Porozmawiał z nim o tym Dawid Chęć.

– Dlaczego postanowił Pan tak mocno zaangażować się w całą akcje?

– Cała akcja dla dzieci z Zimbabwe rozpoczęła się dość niespodziewanie, a zaangażowanie wynika z chęci pomocy. Pierwsze treningi koszykówki rozpocząłem na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Pierwsze adidasy tata przywiózł mi z RFN. Potem wujek z USA sprezentował mi buty Nike, które służyły przez kilka sezonów. Dzisiaj młodzież ma dostęp do najlepszej jakości piłek, butów, ubrań. Jestem miłośnikiem koszykówki od zawsze, uważam, że po prostu należy pomagać. Na pewno łatwiej jest pomóc, gdy człowiek jest zorientowany w temacie.

– Spodziewał się Pan tak dużego odzewu w tak krótkim czasie ?

– Oczywiście. Przecież świat koszykówki jest wspaniały. Do akcji dołączyły się fantastyczne osoby, co upewniło mnie o słuszności całej akcji.

– Wspomniał trener o fantastycznych osobach. Kto dołączył do akcji ?

– Zbiórka rozpoczęła się 12 października. Ze zdumieniem dostrzegam, że angażują się środowiska nie tylko koszykarskie. Dziś zapytano mnie nawet, czy można wysłać także buty na obcasie. Swoją droga – nie widziałem takich z logotypami klubów sportowych. Zgłaszają się osoby, które chcą pomóc poprzez dotarcie do jak największego grona odbiorców, co może przynieść duże korzyści. Każde wsparcie jest potrzebne. Wstępne rozmowy prowadzimy z Polskim Związkiem Koszykówki, ale także Marcin Gortat wspominał, że włączy się w ten projekt. Zainteresowanie wykazały Trefl Sopot, Politechnika Gdańska, Anwil Włocławek i Basket Gdynia.

– Znamy termin rozpoczęcia zbiórki a do kiedy cała akcja potrwa?

– Nie ma terminu końcowego, ale chcielibyśmy zbiórkę zakończyć możliwie szybko, żeby móc rozpocząć kolejną. Poza tym nasz magazyn ma ograniczoną pojemność.

– Jakie rzeczy można przekazywać ?

– Fundacja After School Hoops w Zimbabwe pomaga dzieciom na poziomie szkoły podstawowej i średniej poprzez organizację zajęć sportowych, szczególnie koszykarskich. Zbieramy głównie piłki do koszykówki, ale fundacja potrzebuje również odzieży treningowej i meczowej, skarpetek sportowych, obuwia. Trenerom przydadzą się dresy sportowe, gwizdki, tablice trenerskie, a także materiały szkoleniowe.

– Gdzie wysyłać podarowane rzeczy i do kogo się zgłaszać.

– Wszystkich darczyńców i osoby o wielkim sercu prosimy o kontakt przed wysyłką z Damianem Klinderem (tel. 694 139 823) lub Michałem Mrozem (501 099 971).

– Zbiórka jest oczywiście najistotniejsza, ale z pewnością ludzie chcieliby wiedzieć, skąd wziął się pomysł?

– Zbieg kilku zdarzeń sprawił, że doszło do zbiórki. Kilka dni wcześniej na moim służbowym fanpage’u – www.obozkoszykarski.pl – napisał do mnie trener Dawid Mlambo z prośbą o wsparcie w treningach koszykówki. Po wymianie korespondencji zaproponowałem dwóm najlepszym zawodnikom udział w letnim campie, który odbędzie w wakacje na przełomie lipca i sierpnia. Udostępniłem na Facebooku filmik z treningów koszykówki w Zimbabwe i machina ruszyła. Bardzo zaangażowali się i Mateusz Orzeszek, którzy rzucił hasło oraz  Damian Klinder , który nagłośnili akcję w social mediach.

Posłuchaj całej rozmowy:


Dawid Chęć

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj