W wieku 67 lat zmarł jeden z najwybitniejszych polskich żużlowców Zenon Plech, legenda gdańskiego Wybrzeża. W 1973 i 1979 stawał na podium IMŚ
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dziś w wieku 67 zmarł Zenon Plech, jeden z najwybitniejszych żużlowców w historii, wieloletni lider oraz trener GKS Wybrzeże ???? Rodzinie składamy najszczersze wyrazy współczucia. pic.twitter.com/sNuG6zHepe
— Wybrzeże Gdańsk (@WybrzezeGdansk) November 25, 2020
ZŁOTE CZASY POLSKIEGO ŻUŻLA
W połowie lat 90-tych został trenerem Wybrzeża. Liderem jego drużyny był Jarek Olszewski, który, jeśli nie dojeżdżał do mety jako pierwszy, to raczej nie dojeżdżał w ogóle. Nic dziwnego, że coach w parku maszyn bywał podenerwowany. Plech za życia stał się człowiekiem, który stworzył swą legendę. Ścigał się we wspaniałych dla polskiego żużla czasach, gdy Jerzy Szczakiel zostawał mistrzem świata a Edward Jancarz, Antoni Woryna i Andrzej Wyglenda tworzyli mistrzowskie teamy i pary. W 1973 roku, gdy Jerzy Szczakiel zdobywał na Stadionie Śląskim w Chorzowie „złoto”, 20- letni Plech stał na najniższym stopniu podium. Obaj odeszli w tym samym roku. Szczakiel zmarł 1 września.
ODSZEDŁ NIESPEŁNIONY
Pamiętam, że przed kilku laty Gala Pomorskiego Sportu odbywała się w gmachu Politechniki Gdańskiej. Opuszczając salę w drzwiach natknąłem się na Niego. Nie krył żalu:
– Patrz, zapomnieli o mnie. Zaproszenie dostałem od znajomych, a przecież trochę dla tego klubu i miasta zrobiłem” – rzucił z goryczą.
Potem spotykaliśmy się przy okazji meczów ligowych, „Złotych i Brązowych Kasków”, Memoriałów byłych kolegów – Henryka Żyto i Zbigniewa Podleckiego. Przed dwoma laty doczekał własnego benefisu. To prezent od miasta, klubu i syna na 65. urodziny. Był coraz słabszy. Znikał w oczach, gasł, ale nie tracił nadziei. Trzy razy w tygodniu dializy i oczekiwanie na dawcę narządu.
– Co mam zrobić? Żyć trzeba dalej, walczę – to ostatnie słowa, które zapamiętałem.
Uśmiecham się, gdy wspominam wcześniejsze rozmowy. Motocyklowe marki, które ujeżdżał budziły dreszcz emocji. Największy oczywiście brytyjski Weslake. Uśmiech budziła stawka za punkt, kiedy jeździł w Anglii. Pamiętam jak dziś, to było 3,5 funta. W Polsce majątek.
SYN ŻEGNA OJCA
Krystian Plech na Twitterze napisał słowa, które wszystkich związanych z żużlem musiały chwycić za serce.
„To mój tata. Największy idol, bohater, wzór. Kochany, dowcipny, zawsze uśmiechnięty. Tak samo jak dziś rano, gdy słyszałem Ciebie po raz ostatni. Kocham Cię. Do zobaczenia tato”
Księga kondolencyjna poświęcona pamięci wybitnego żużlowca, będzie wystawiona w piątek w godz. 8 21 przed Bramą Maratońską stadionu przy ul. Zawodników