Nie żyje Zenon Plech. Wybitny żużlowiec zmarł w wieku 67 lat

W wieku 67 lat zmarł jeden z najwybitniejszych polskich żużlowców Zenon Plech, legenda gdańskiego Wybrzeża. W 1973 i 1979 stawał  na podium IMŚ

Zenon Plech urodził się 1 stycznia 1953 roku w lubuskiej wsi Zwierzyn. Był wychowankiem Stali Gorzów Wielkopolski, w której występował do 1976 roku. Następnie związał się z Wybrzeżem Gdańsk, w którym zakończył karierę w 1987 roku. W tym czasie 11 razy stawał na podium MŚ – w 1973 i 1979 indywidualnie. Ukochanego sportu nigdy nie porzucił. Swe doświadczenia przekazywał jako trener w Wybrzeżu, Stali Gorzów i WTS Wrocław. W 2001 roku prowadził Polskę w Drużynowym Pucharze Świata, zdobywając srebro. Następnie z Polonią Bydgoszcz awansował do ekstraligi. Był komentatorem telewizyjnym, twórcą Fundacji swego imienia i szkółki żużlowej w Wybrzeżu. Przed dwoma laty włączono Go do Galerii Sław.


ZŁOTE CZASY POLSKIEGO ŻUŻLA 

W połowie lat 90-tych został trenerem Wybrzeża. Liderem jego drużyny był Jarek Olszewski, który, jeśli nie dojeżdżał do mety jako pierwszy, to raczej nie dojeżdżał w ogóle. Nic dziwnego, że coach w parku maszyn bywał podenerwowany. Plech za życia stał się człowiekiem, który stworzył swą legendę. Ścigał się we wspaniałych dla polskiego żużla czasach, gdy Jerzy Szczakiel zostawał mistrzem świata a Edward Jancarz, Antoni Woryna i Andrzej Wyglenda tworzyli mistrzowskie teamy i pary. W 1973 roku, gdy Jerzy Szczakiel zdobywał na Stadionie Śląskim w Chorzowie „złoto”, 20- letni Plech stał na najniższym stopniu podium. Obaj odeszli w tym samym roku. Szczakiel zmarł 1 września.

ODSZEDŁ NIESPEŁNIONY

Pamiętam, że przed kilku laty Gala Pomorskiego Sportu odbywała się w gmachu Politechniki Gdańskiej. Opuszczając salę w drzwiach natknąłem się na Niego. Nie krył żalu:
– Patrz, zapomnieli o mnie. Zaproszenie dostałem od znajomych, a przecież trochę dla tego klubu i miasta zrobiłem” – rzucił z goryczą.
Potem spotykaliśmy się przy okazji meczów ligowych, „Złotych i Brązowych Kasków”, Memoriałów byłych kolegów – Henryka Żyto i Zbigniewa Podleckiego. Przed dwoma laty doczekał własnego benefisu. To prezent od miasta, klubu i syna na 65. urodziny. Był coraz słabszy. Znikał w oczach, gasł, ale nie tracił nadziei. Trzy razy w tygodniu dializy i oczekiwanie na dawcę narządu.
– Co mam zrobić? Żyć trzeba dalej, walczę – to ostatnie słowa, które zapamiętałem.
Uśmiecham się, gdy wspominam wcześniejsze rozmowy. Motocyklowe marki, które ujeżdżał budziły dreszcz emocji. Największy oczywiście brytyjski Weslake. Uśmiech budziła stawka za punkt, kiedy jeździł w Anglii. Pamiętam jak dziś, to było 3,5 funta. W Polsce majątek.

SYN ŻEGNA OJCA 

Krystian Plech na Twitterze napisał słowa, które wszystkich związanych z żużlem musiały chwycić za serce.
„To mój tata. Największy idol, bohater, wzór. Kochany, dowcipny, zawsze uśmiechnięty. Tak samo jak dziś rano, gdy słyszałem Ciebie po raz ostatni. Kocham Cię. Do zobaczenia tato” 

OSTATNIA DROGA
Zenon Plech w sobotę 28 listopada o 11 spocznie na cmentarzu Srebrzysko. Msza w intencji byłego zawodnika i trenera Wybrzeża Gdańsk oraz reprezentacji Polski zostanie odprawiona o godzinie 9:30 w Katedrze Oliwskiej.
Księga kondolencyjna poświęcona pamięci wybitnego żużlowca, będzie wystawiona w piątek w godz. 8 21 przed Bramą Maratońską stadionu przy ul. Zawodników

 
Zenon Plech był gościem „Dogrywki” we wrześniu 2019 roku. Archiwalnej rozmowy można posłuchać >>> TUTAJ.
Włodzimierz Machnikowski/mrud/pOr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj