Nie mogli mieć wielkich oczekiwań koszykarze Asseco Arki względem wyjazdowego meczu z BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski. W podróż udawali się zdziesiątkowani nieobecnościami kontuzjowanych Szubargi, Wadowskiego, Witlińskiego i Kaszowskiego, a na domiar złego na początku gry do rekonwalescentów dołączył Przemysław Żołnierewicz. Arka przyjechała powalczyć z drużyną, której trenerem kilka dni wcześniej został utytułowany Igor Milicić. Debiut jawił się jako wyjątkowo łatwe zadanie, bo przeciwnik z Gdyni zjawił się w Ostrowie trawiony urazami czołowych graczy, a ich nieobecność wiązała się z koniecznością wprowadzenia koszykarzy niedoświadczonych w bojach na tym poziomie rozgrywek.
ŻOŁNIERZ DOŁĄCZYŁ DO „RESZTY”
Na domiar złego na początku spotkania urazu nabawił się Przemysław Żołnierewicz, w konsekwencji czego nie zagrał do końca spotkania. I o ile uraz jakiegokolwiek gracza wiąże się z szeregiem problemów i wyzwań czekających na trenera, o tyle kontuzja Żołnierewicza boli podwójnie – był liderem punktowym ekipy z Gdyni w tym sezonie, to na nim opierał się ciężar trzymania wyniku. Miejsce rekonwalescentów zajęli uczący się dorosłej koszykówki Michał Pluta i i Marcin Kowalczyk, ale nie byli stanie dać zespołowi tyle co nieobecni koledzy. Dlatego gospodarze prowadzili prawie od początku do samego końca wyraźnie, nie mając problemu z utrzymywaniem kilkunastopunktowej różnicy. Ostatecznie skończyło się 33-punktowym zwycięstwem Stali osiągniętym przez gospodarzy głównie za sprawą świetnych tego dnia Jakuba Garbacza (22 punkty, w tym 6x3pkt) i Chrisa Smitha (15).
TRANSFERY KONIECZNE
Rzeczywistość w Arce jest bardzo niewesoła. Komentujący niedzielne spotkanie w Polsacie Sport Extra Adam Romański zauważył, że na tym etapie sezonu jest ona jednym z najsłabszych, jeśli nie najsłabszym zespołem w całej ligowej stawce. Oczywiście wypływ na to mają wspomniane kontuzje, niemniej Przemysław Frasunkiewicz potrzebuje pilnego wzmocnienia zespołu. W niedawnej rozmowie z Radiem Gdańsk wspominał o nieśmiało prowadzonych poszukiwaniach gracza na pozycję nr 2, jednak opieszałość w kontraktowaniu graczy wynika przede wszystkim ze skromnego budżetu i niewielkiej atrakcyjności finansowej, jaką klub jest w stanie zaoferować. Na razie szkoleniowcowi pozostaje więc mini pocieszenie – dobra postawa Michała Pluty, jego rekordowe w karierze 11-punktów i prawie 30 minut spędzone na parkiecie.
Na kolejny mecz z Pszczółką Startem Lublin to jednak także będzie za mało.
17. kolejka Energa Basket Ligi: Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp. – Asseco Arka Gdynia 85:52 (28:16, 19:14, 25:17, 15:7)
Stal: Garbacz 22, Smith 15, Green 11, Mokros 6, Sobin 8, Ryżek 7, Lindbom 8, Dymała 4
Arka: Hrycaniuk 13 (9 zb), Wołoszyn 11, Pluta 11, Czerlonko 5 (6 as), Malczyk 5, Dylewicz 4, Kowalczyk 3, Żołnierewicz 2