– Chciałbym przeciwstawić się im organizacją gry i kulturą ustawienia – mówił w Radiu Gdańsk trener Chojniczanki Adam Nocoń przed starciem z Zagłębiem Lubin w Pucharze Polski . – Wszystko sprzysięgło się przeciwko nam – dodawał, komentując konieczność rozegrania 1/8 finału nie u siebie, a 400 km dalej na terenie rywala. A jednak nie przeszkodziło to mu i jego podopiecznym w sprawieniu ogromnej sensacji i wyeliminowaniu faworyzowanego przeciwnika z gry.
Do wygranej Chojniczanka potrzebowała 90 minut regulaminowego czasu gry, dwóch dogrywek, oraz kilku serii rzutów karnych. W międzyczasie podopieczni Adama Noconia spudłowali rzut karny w 4 minucie, nie podłamali się nieuznanym golem z 65 minuty, by koniec końców wyszarpać awans po dramatycznej serii rzutów karnych.
NIE MIELI PRAWA WYGRAĆ
Z punktu przewidywań stała się rzecz niebywała. II-ligowiec, który nie rozegrał żadnego oficjalnego meczu w 2021 roku, nie trenował na naturalnej trawie, a w drodze do Lubina zatrzymywał się w Toruniu, by pod balonem pokopać trochę piłkę bez grzęźnięcia w zaspie, wyeliminował ekstraklasowicza w pełnym rytmie meczowym, w dodatku na jego terenie.
W ujęciu faktów – na Chojniczankę po prostu miło było patrzeć. Braki techniczne nadrabiała ambicją, deficyty umiejętności wolą walki, a próbą gry na jeden kontakt dodatkowo sprytnie kradła cenny czas w kryzysowych momentach. Kłamstwem byłoby napisać, że było łatwo, że rywal nie istniał i nie miał nic do powiedzenia. Nie. Momenty kryzysu narastały z upływającymi minutami i słabnącymi siłami. Ale koniec końców wygrała drużyna, która przetrwała napór, która po cichu wyczekiwała swoich szans, a skoro nie dane jej było skorzystać z nich w regulaminowym i dodatkowym czasie, zrobiła to w konkursie nerwów.
Dla klubu z Chojnic to może przełomowy moment. Towarzyszyliśmy mu, kiedy rozpaczliwie próbował utrzymać się w I-lidze, ale ostatecznie poległ. Przyglądaliśmy się dramatycznej walce o utrzymanie sponsorów, kiedy z dziesiątek mikro-przedsiębiorstw, zdarzały się te niewytrzymujące naporu pandemii koronawirusa. Wreszcie oglądaliśmy odradzający się w II-lidze zespół z nowym trenerem, nowymi ambicjami i wyciągniętymi wnioskami z czarnej przeszłości. Wiceprezes klubu Jarosław Klauzo mówił nam o cierpliwości i chęci szybkiego powrotu na zaplecze Ekstraklasy. Teraz wykonał jeden z kilku kroków, by tak się właśnie stało.
NA KOGO TRAFI NA TEGO BĘC
Zapytaliśmy trenera Chojniczanki Adama Noconia, na kogo by chciał trafić w kolejnej rundzie, ale nie znając przebiegu meczu z Zagłębiem, nie podjął się nierealnego snucia. W piątek nie będzie musiał typować – wystarczy by usiadł w miękkim fotelu i poczekał na to, co przyniesie los.
1/8 finału piłkarskiego Pucharu Polski: Zagłębie Lubin – Chojniczanka Chojnice 0:0 (dogrywka 0:0, rzuty karne 5:6)
Paweł Kątnik