Ekstraklasa koszykarzy zostanie w Starogardzie? Prezes klubu: „Szukamy sponsora, sprawdzamy możliwości”

Interesujące wieści dla kibiców koszykówki w Starogardzie Gdańskim. Mimo spadku z Ekstraklasy, Polpharma wciąż chce grać w elicie. Doniesienia potwierdził nam prezes klubu Jarosław Drewa. – Chcemy spróbować wszystkich możliwości, by pozostać na najwyższym szczeblu. Przypomnijmy: mimo wciąż trwającego sezonu, starogardzianie pożegnali się z Ekstraklasą. Dystans punktowy do przedostatniego zespołu w tabeli jest już nie do odrobienia. Polpharma wygrała dotychczas zaledwie pięć spotkań i po dograniu sezonu zasadniczego, pożegna się z Ekstraklasą.


SPAŚĆ, ALE… NIE SPAŚĆ

Okazuje się jednak, że w klubie szukają możliwości pozostania w elicie. Taki wariant byłby możliwy w przypadku znalezienia sponsora strategicznego, gotowego wyłożyć kwotę podobną do tej, którą w ostatnich latach przekazywały Zakłady Farmaceutyczne Polpharma. Wariantów i koncepcji jest sporo – jedna mówi o dwóch dużych sponsorach, mogących finansować klub środkami zbliżonymi do miliona złotych, a więc kwotą bliską tej, którą przekazał dotychczasowy sponsor tytularny na bieżący sezon. Druga zakłada pozyskanie środków za pomocą jednego, dużego sponsora. W każdym z tych założeń istotną rolę odgrywa miasto Starogard Gdański. To dzięki samorządowym pieniądzom, udało się dopiąć budżet na poprzedni sezon, a sam magistrat stał się w czerwcu 2020 roku głównym udziałowcem SKS Sportowa, przejmując klubowe akcje od wycofującej się ze sponsoringu Polpharmy.

– Mam pełne wsparcie miasta i panów prezydentów (Stankowiaka i Kalinowskiego – red.). Im bardzo zależy na tym, by koszykówka przetrwała i byśmy występowali w Ekstraklasie lub 1. lidze. Nie wykluczamy obu wariantów, ale głównym zadaniem jest znalezienie sponsora – tłumaczy prezes klubu Jarosław Drewa. Jak zapewnia, rozmowy z potencjalnymi partnerami trwają, ale na razie trudno określić, jak bliskie są pozytywnego finału.

KONIECZNA ZGODA LIGI

To jednak nie oznaczałoby z automatu gry w Ekstraklasie. Potrzebne byłoby jeszcze przekonanie Polskiego Związku Koszykówki i całej ligi, co do zasadności takiego działania. Jak? Pieniędzmi. W Starogardzie Gdańskim znają już smak utrzymania innego niż to sportowe. W 2008 roku klub ze stolicy Kociewia żegnał się z elitą, ale dzięki tzw. dzikiej karcie i 300 tysiącom złotych przekazanych przez miasto, ostatecznie utrzymał się w Ekstraklasie. Podobne zabiegi stosowały także w ostatnim 15-leciu drużyny Astorii Bydgoszcz, Stali Ostrów Wielkopolski czy Noteci Inowrocław.

ILE POTRZEBA?

Doświadczenia ostatnich dwóch lat mówią, że 2 mln złotych na klub w Ekstraklasie to za mało, by zbudować drużynę mogącą walczyć jak równy z równym. W przypadku Polpharmy objawiało się to albo niską jakością zawodników, albo brakiem możliwości pogłębienia składu, kiedy realnie zespół tego potrzebował. Jeśli zatem brać byka za rogi, a w zasadzie Związek i ligę na litość, to mając budżet wyższy niż 2,5 miliona złotych. Milion gwarantowało miasto i – wierząc słowom Jarosława Drewy – po pozyskaniu sponsora, ponownie wyrażałoby chęć. Kolejne 1,5-2 mln musi dać nowy sponsor. W przeciwnym wypadku scenariusz może być identyczny – huczny spadek, przyprawiony frustracją kibiców i bezradnym rozkładaniem rąk.

PRZYCZYNY I DIAGNOZY

W niedzielnym magazynie Pick n’ roll naszym gościem był prezes klubu Jarosław Drewa. Wskazał przyczyny porażek i spadku z ligi, a także przybliżył aktualną sytuację klubu i jego plany na przyszłość. Rozmowa poniżej:

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj