Z dalekiej podróży wróciła Arka Gdynia w drugiej połowie meczu z GKS-em Bełchatów. Do przerwy nie wychodziło wiele i wydawało się, że outsider może uciułać punkty przeciwko faworytowi. Ostatnie 30-minut to jednak była deklasacja, szybko strzelone trzy bramki i szósty ligowy mecz gdynian bez porażki stał się faktem.
Powtórzył się obrazek znany z meczów ligowych Arki, ot choćby ten z Sosnowca, gdzie także Arka źle zaczęła. W Bełchatowie na szczęście nie musiała odrabiać strat, ale i taki obrót spraw był do 60. minuty możliwy. Do tego momentu było to wyrównane spotkanie z delikatnym wskazaniem na Arkę. Później jednak goście wykorzystali słabość rywala, by w zasadzie w ciągu jednego dobrego kwadransa odebrać bełchatowianom resztki chęci.
ILE WART JEST ALEMAN?
Do składu wrócił Christian Aleman, o którym sporo mówiło się w kontekście absencji w finale Pucharu Polski. Ekwadorczyk wsiadł do autokaru, który wiózł zespół na mecze z Zagłębiem Sosnowiec i Rakowem Częstochowa, ale w żadnym z nich nie wystąpił. Łącznie od czasu kiedy przybył do Arki, zagrał zaledwie w ośmiu meczach, ten z GKS-em był jego dziewiątym. Absencję z Lublina rozpatrywano w kontekście umiejętności utrzymania się przy piłce, wykreowania czegoś niekonwencjonalnego. Sztuki tej nie był jednak w stanie pokazać w Bełchatowie. W przeciągu całej pierwszej połowy, rzadko czuł potrzebę rozgrywania piłki, mówiąc zaś bardziej konkretnie nie zamierzał choćby na chwilę zmierzyć się z rolą lidera środka pola. W drugiej błysnął dopiero w ostatnich dwóch kwadransach – próby prostopadłych zagrań dały Arce wymierne korzyści, a Alemanowi… spokój na kilka kolejnych dni, bo choć z przebiegu całości nie można go chwalić, to jednak już po przebudzeniu wyglądał interesująco.
CZY WOLSZTYŃSKI SIĘ OBRONIŁ?
Od pierwszej minuty szansę otrzymał także Rafał Wolsztyński, czyli ten z braci, który pierwszy przybył do Gdyni i był ważnym ogniwem zespołu jesienią. Wiosną stracił jednak miejsce w składzie na rzecz Alemana i uciułał zaledwie 120 minut na murawie. W Bełchatowie od początku wykazywał wiele ochoty do gry, ale „wiatru” gdyńskim żaglom nie przysparzał. Najjaśniej zachował się w 34’ minucie, kiedy ładnie przyjął piłkę w polu karnym w trudnej sytuacji, ale korzyści dla drużyny nie stworzył. Raczej nie przybliży się do pierwszego składu – zbyt długo był bezbarwny i bezproduktywny.
PRAWE WAHADŁO NA PLUS
Ponownie Arka zagrała ustawieniem z trzema obrońcami i wahadłowymi. Z lewej strony z powodu kontuzji Luisa Valcarce, eksperymentalnie zagrał Arkadiusz Kasperkiewicz, ale ewidentnie nie jest to jego nominalne środowisko. Dużo więcej dobrego działo się na prawym skrzydle, gdzie coraz śmielej poczyna sobie Fabian Hiszpański. Nie tylko ochoczo dryblował i starał się utrzymywać przy piłce, ale także dawać zespołowi przestrzeń rajdami do przodu. Raz był też o krok od zdobycia bramki, ale dopiero Rosołek skutecznie dobił strzał, który lądował na słupku.
ROSOŁEK MA LICZBY
Napastnik wypożyczony z Legii znowu nie zachwycił w ataku, czemu dał wyraz przed kamerami Polsatu Sport, ganiąc samego siebie. Ma jednak w nogach argument dużo ważniejszy, a mianowicie liczby. W ostatnich pięciu meczach ligowych trafił czterokrotnie, co łącznie daje mu 6. trafień w barwach Arki. Co ciekawe, szczęśliwy dla 19-letniego napastnika jest sam Bełchatów, bo na tym stadionie w tym sezonie Rosołek jeszcze w barwach Legii zaliczył hattrick w meczu I rundy Pucharu Polski (Legia wygrała 6:1).
„PRZEPYCHAĆ TAKIE MECZE”
Długo nie wyglądało to jak należy, ale finisz trzeba docenić. A przede wszystkim umiejętność wykorzystania błędów rywala. Jego gry w osłabieniu, gola samobójczego, momentów słabości. Arka zachowała się jak zawodowy oprawca, idealnie podkręciła tempo i wywozi z Bełchatowa – kto wie, lecz to wielce prawdopodobne – punkty na wagę co najmniej gry w barażach o Ekstraklasę.
29. kolejka Fortuna 1. ligi: GKS Bełchatów – Arka Gdynia 0:3 (0:0) Gancarczyk 51’ (samobójcza), Rosołek 68’, Letniowski 75’ (k).
GKS Bełchatów: Niźnik – Sierczyński, Bartków, Zalepa, Szymorek – Laskowski (Mas 66’), Pawlik, Gancarczyk, Flaszka, Grzelak – Sabala
Arka: Kajzer – Danch, Memić, Marcjanik – Hiszpański, Deja (, Aleman, Letniowski, Kasperkiewicz – Wolsztyński, Rosołek
Paweł Kątnik