Zakończyły się Morskie Żeglarskie Mistrzostwa Polski ORC 2021 załóg wieloosobowych. Choć pogoda była zróżnicowana, od soboty do poniedziałku rozegrano łącznie siedem wyścigów – pięć krótkich, jeden średni oraz jeden długi.
W zawodach wzięło udział 20 jachtów ze 122 żeglarzami na pokładzie. W zależności od wielkości łodzi, startowali oni w trzech grupach. Złote medale zdobyły załogi łodzi KONSAL, dowodzonej przez Przemysława Tarneckiego, Happy Hour prowadzonej przez Roberta Gwoździa i Neoprofil z Piotrem Adamowiczem za sterem.
TRUDNE WARUNKI
Mistrzostwa rozpoczęły się w sobotę z opóźnieniem, ze względu na słaby wiatr i niesprzyjające warunki. Ostatecznie jednak wraz z biegiem regat, wiatru przybywało, co pozwoliło uczestnikom na sprawdzenie swoich możliwości. Żeglowanie trwało wiele godzin, a ostatni zawodnicy dopływali do mety tuż przed zachodem słońca.
– To były bardzo ciężkie regaty, na koniec wiał silny wiatr, ogromna fala, ale udało się i mistrzostwo Polski zdobyte po raz trzydziesty – mówił obrońca tytułu Piotr Adamowicz, sternik i projektant zwycięskiego jachtu Neoprofil w grupie najmniejszych łodzi ORC C. – Mam już 70 lat na karku i chyba pora przejść na żeglarską emeryturę. Ale może jeszcze znajdą się jakieś wyzwania. Teraz na pewno muszę odpocząć po tegorocznym sezonie – komentował.
WYRÓWNANE SZANSE
Wyścigi odbyły się w formule przelicznikowej jachtów morskich, co pozwoliło na zrównanie szans. Czasy osiągnięte w takim wyścigu przelicza się zgodnie ze świadectwami pomiarowymi jachtów. To sprawia, że nawet niewielki i powolny jacht może mieć szanse na wygraną, jeśli tylko posiada dobrą załogę i nie popełnia błędów.
– Warunki wiatrowe w tych regatach były niezwykle zróżnicowane i wymagały dużo doświadczenia – podsumowywał regaty Michał Korneszczuk. – Możemy być pewni, że właśnie tu, w Gdańsku, wyłoniliśmy najlepszych polskich żeglarzy na Bałtyku, którzy pokazali swój najlepszy kunszt żeglarski.
ua