Trener Lechii przekonuje, że w sobotnim meczu ekstraklasy z KGHM Zagłębiem w Gdańsku jego zespół musi szczególnie uważać na kontry rywali. – Lubinianie mają mega dynamicznych piłkarzy. Nie można im także zostawić swobody w ataku pozycyjnym – przyznał Tomasz Kaczmarek.
W ostatnim ligowym meczu biało-zieloni, którzy plasują się w tabeli na drugiej pozycji, pokonali w Grodzisku Wielkopolskim Wartę Poznań 2:0 – obie bramki padły w doliczonym czasie. Z kolei lubinianie zremisowali w Zabrzu z Górnikiem 0:0. Zagłębie zajmuje co prawda 11. lokatę, ale Kaczmarek szczególnie podkreśla jedną silną stronę najbliższego przeciwnika. Przekonał się o niej na początku sezonu, kiedy Pogoń Szczecin przegrała w Lubinie 0:2. Obecny trener Lechii znajdował się wówczas w sztabie „Portowców”.
SZYBKIE ZAGŁĘBIE
– Obie bramki straciliśmy po kontratakach. W ekstraklasie jest wiele drużyn, które „żyją” z kontry i Zagłębie jest właśnie jedną z nich. W tym elemencie ten zespół jest naprawdę bardzo groźny. A to za sprawą mega dynamicznych zawodników, takich jak Zivec, Szysz czy Daniel. Ofensywni gracze lubinian mają sporo jakości i duże indywidualne umiejętności. Jeśli zostawi im się trochę miejsca w ataku pozycyjnym, to są w stanie wykreować sobie sytuację i strzelić gola. Dysponują także dobrym uderzeniem z dystansu – stwierdził w czwartek na konferencji prasowej w Gdańsku Kaczmarek.
37-letni szkoleniowiec nastawia swój zespół ofensywnie, ale zaznacza, że przy takie strategii trzeba być szczególnie dobrze zorganizowanym w defensywie.
KLUCZEM OBRONA
– Moją filozofią jest to, żebyśmy wszystko robili dobrze. Bronimy solidnie, ale czasami nie bronimy aktywnie i agresywnie, brakuje również asekuracji przy indywidualnych błędach. Jeśli chcemy być zespołem, który ma duże, wręcz dominujące posiadanie piłki, a w ofensywę zaangażowanych jest wielu zawodników, musimy zabezpieczać własne ataki. Najważniejsza jest struktura w momencie straty piłki. Trzeba wyczuć ten moment, szybko zareagować i podejść wysoko, czyli być blisko rywali. Indywidualności Zagłębia można wybronić tylko drużynowo, ale na pewno będziemy na to dobrze przygotowani – zapewnił.
„SEZON” WRACA, TOBERS JESZCZE NIE
W sobotnim spotkaniu, które rozpocznie się o godz. 17.30, nie będą mogli wystąpić kontuzjowany od dłuższego czasu skrzydłowy Joseph Ceesay i przebywający na zgrupowaniu reprezentacji Indonezji Witan Sulaeman. Po pauzie za żółte kartki wraca skrzydłowy Kacper Sezonienko, z zespołem trenuje także obrońca Kristers Tobers. – Tobers ćwiczy na pełnych obrotach dopiero od tygodnia, to za krótki okres, aby w sobotę znalazł się w meczowej kadrze – podsumował szkoleniowiec Lechii.
pkat/pap