Defensywnie prawie 80-procent tego, co chcieliśmy wykonaliśmy na boisku, jeszcze z bardzo dużym presingiem i agresją. To był pierwszy mecz w którym udało nam się tak dużo założeń wykonać – powiedział Milos Mitrović po spektakularnym zwycięstwie Asseco Arki nad Kingiem Szczecin. To był niemal perfekcyjny mecz w wykonaniu skazywanych na porażkę gospodarzy. Arka prowadziła od początku do końca, mając przez większość spotkania komfort kilkunastu posiadań przewagi. – Defensywnie poszliśmy krok do przodu, zagraliśmy bardzo dobrze. Chcemy grać zespołowo, dla nas to mega ważne. I teraz jak się trochę wzmocniliśmy, wszyscy myśleli że to pójdzie w innym kierunku, a ja od razu wiedziałem, że to zadziała dobrze na drużynę – podsumowywał przed naszym mikrofonem Milos Mitrović.
NOWI DALI SIŁĘ
Szkoleniowiec objął Arkę z trudnym zadaniem miksowania młodzieży z doświadczeniem, co na początku sezonu się nie udawało. Rozgrywający Lamonte Turner okazał się niewypałem, dlatego szybko pożegnał się z zespołem. Zespół sięgnął po inne wzmocnienia, w tym niechcianego w Stargardzie Jacobiego Boykinsa. Efekt? Dwa zwycięstwa z rzędu, jedno na wyjeździe w Radiomiu, drugie przed własną publicznością.
BĘDZIE JESZCZE TRUDNIEJ
Kolejne wyzwanie wydaje się być jeszcze trudniejsze. W Toruniu Asseco zagra z Twardymi Piernikami – nazwa ta koreluje w tym sezonie z twardym orzechem, jaki do zgryzienia mają wszyscy mierzący się z torunianami w lidze. Drużyna trenera Skelina spisuje się znakomicie, jest absolutny zaprzeczeniem przedsezonowych przypuszczeń i z bilansem takim samym jak lider EBL Anwil i wicelider Czarni, jest trzecia. Spotkanie Twarde Pierniki – Asseco Arka we wtorek o 17:30.