Nie było niespodzianki w derbowym meczu Energa Basket Ligi w Słupsku. Grupa Sierleccy Czarni, pokonując Trefla 73:66, odniosła dziewiąte zwycięstwo. Dla sopocian to była siódma ligowa porażka.
Lepiej w mecz weszli goście, którzy prowadzili za sprawą efektownych akcji Josha Sharmy. Amerykanin wykończył spod kosza trzy pierwsze akcje punktowe Trefla. Słupszczanie szybko otrząsnęli się z przewagi gości i za sprawą trzech udanych akcji Mikołaja Witlińskiego doprowadzili do wyrównania. Gra była bardzo fizyczna, ale gdy na fantazję i celny rzut z dystansu zdecydował się Marek Klassen, Czarni wyszli na prowadzenie. Ostatecznie pierwsza kwarta po udanej akcji Pawła Leończyka zakończyła się zwycięstwem Trefla 17:15.
DRUGA KWARTA
Drugą kwartę celnym rzutem z dystansu otworzył Yannick Franke i goście prowadzili 20:15, ale dobrą dyspozycję odzyskał Witliński, który doprowadził do remisu, przy czym 20 punktów drużyny dokładnie w połowie było „zaksięgowanych” na jego indywidualnym koncie. Czarni zdobyli 10 punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie, ale żadnej z drużyn nie udawało się osiągnąć wyższej przewagi. Z tonu nie spuszczał Witliński, który przy stanie 29:21 zdobył aż 15 punktów. Ostatecznie drugą kwartę gospodarze wygrali 19:13 i schodzili na przerwę prowadząc 34:30.
TRZECIA KWARTA
Trzecią kwartę otworzył Mikołaj Witliński, który po trzech minutach tej odsłony przekroczył granicę 20 punktów. Trefl nie był w stanie zniwelować różnicy, bo brakowało celnych rzutów z obwodu. Celność za „3” na poziomie poniżej 10 procent przy 19 próbach to rzeczywiście kompromitująca wartość. Na 2 minuty przed końcem trzeciej kwarty, po rzucie wolnym Garretta, pierwszy raz przewaga Czarnych wzrosła do poziomu dwucyfrowego. Tych strat sopocianie nie zdołali już odrobić. Trzecia kwarta zakończyła się dla Słupska 20:12 i prowadzenie przed ostatnim odcinkiem spotkania wynosiło 54:42.
CZWARTA KWARTA
W połowie ostatnie kwarty zespół Trefla poderwali do walki Kolenda, który trafił za 3 punkty, oraz Yannick Franke, który zaczął trafia z półdystansu. Przewaga Czarnych zmalała do zaledwie 4 punktów, a do końca pozostawały aż 3 minuty. Gospodarze uciekli na 8 punktów, ale po „trójce” Yannika Franke i rzucie z półdystansu Brandona Younga przewaga zmalała do zaledwie 3 punktów. Trefl wygrał ostatnią kwartę 24:19, ale przegrał cały mecz 66:73.
Czarni z bilansem 9:2 awansowali na pozycję współlidera, Trefl z ujemnym bilansem 4:7 uplasował się na 10. miejscu w tabeli obok legitymującej się takim samym dorobkiem Asseco Arki.
Włodzimierz Machnikowski/am