Takiego pogromu chyba nikt się nie spodziewał. Arka Gdynia rozbiła Stomil Olsztyn 6:0 w Fortuna I lidze, strzelając pięć goli w drugiej połowie meczu. Trzy bramki zdobył obrońca Michał Marcjanik, dla którego były to gole numer 2, 3 i 4 w tym sezonie. Dobra passa w tym tygodniu trwa w najlepsze. Najpierw drużyna Tarasiewicza odprawiła z Pucharu Polski Zagłębie Lubin, meldując się w ćwierćfinale, a teraz uzyskała rekordowe zwycięstwo nad Stomilem. Długimi fragmentami ten mecz nie zapowiadał pogromu. Rywal z Warmii przyjechał z konkretnym planem gry z kontry, która przynosiła okazje. Goście trafili m.in w spojenie słupka z poprzeczką oraz nie wykorzystali dobrej szansy stworzonej na prawym skrzydle przez Karola Żwira.
Na tym jednak zakusy olsztynian się skończyły. Od 30. minuty panowała już tylko Arka. W pierwszej połowie zwieńczyła to tylko jednym trafieniem Michała Marcjanika po asyście Mateusza Stępnia, a to co najlepsze miało dopiero nadejść w drugiej części. Ją gospodarze rozpoczęli z wielkim animuszem. Najpierw Hiszpański wykorzystał zamieszanie w polu karnym, pakując piłkę do bramki z najbliższej odległości, później Żebrowski skorzystał ze świetnej akcji Mateusza Stępnia, dokładając nogę z najbliżej odległości.
BEZ GOLA, ALE BOHATER
Stępniowi należy współczuć. Rozegrał świetny mecz i zasłużył na gola, ale w niedzielę koledzy mieli więcej szczęścia, lub – jak w przypadku Żebrowskiego – wieńczyli to, co skrzydłowy Arki wypracował. 19-latek imponuje lekkością, świeżością, a przede wszystkim odwagą w podejmowaniu dryblingu, co przeciwko Stomilowi dawało świetne rezultaty – za każdym razem manewrując obrońców OKS-u. Nie ma wątpliwości, że Stępień w takiej dyspozycji będzie łakomym kąskiem na rynku transferowym, a jego miejsce w niedalekiej perspektywie sięgnie wyższych niż pierwsza liga progów.
Arce wychodziło po przerwie wszystko. Niech dowodem będzie aktywność Adama Dei. Pojawił się na boisku w 62. minucie, by już 5 minut później, pięknym strzałem skierować piłkę do siatki. Gdy zaś protokół meczowy gęstniał od nazwisk strzelców, piłkarzy w żółto-niebieskich trykotach jeszcze bardziej zachęcało to do poszukiwań kolejnych zdobyczy. Obie padły łupem świetnego tego dnia Marcjanika, który do goli głową dorzucił jeszcze atomowy strzał nogą pod poprzeczkę.
Stomil zagrał fatalne 45 minut i niewątpliwie popełniał kuriozalne błędy w defensywie. Arka jednak potrafiła to wykorzystać konsekwentnie i do końca, czym zapewniła sobie najwyższe zwycięstwo w erze po spadku do I ligi, w najlepszym jak dotąd meczu sezonu 2021/22.
20 Kolejka Fortuna 1 Ligi: Arka Gdynia – Stomil Olsztyn 6:0 (1:0)
Bramki: Marcjanik 36′ 72′ 89′, Hiszpański 48′ Żebrowski 56′, Deja 69′,
Arka: Kajzer – Hiszpański, Marcjanik (k), Dobrotka, Valcarce – Bednarski, Milewski – Aleman, Żebrowski, Stępień (m) – Czubak