Pod znakiem debiutów pierwszy mecz mistrzyń Polski po trzytygodniowej przerwie. Jelena Skerovic grała dla Gdyni w Eurolidze, ale wówczas była rozgrywającą. Od prawie miesiąca pełni rolę trenera. W wyjściowej „5” znalazła się Pimelopi Pavlopoulou, która w trybie pilnym została zakontraktowana w miejsce Szwedki Klary Lundquist.
Pierwsze punkty zdobyła Gustafson, ale zespół z Francji w Gdynia Arenie czuł się bardzo dobrze. W grze Francuzek więcej było lekkości i fantazji.Taki stan ducha znajdował przyczynę i skutek jednocześnie w korzystnym wyniku.
Pierwsza kwarta wygrana różnicą 5 pkt i presja na gdyniankach, które starały się utrzymać dystans. W połowie drugiej kwarty po udanych akcjach Gustafson było 33:33.
Do przerwy gra byłą wyrównana i do szatni zespoły schodziły przy prowadzeniu Landes 42:40. Rokowania były jednak pomyślne, bowiem gdynianki notowały lepsze statystyki w rzutach. Przyjezdne przeważały w zbiórkach, co pozwalało na ponowienie akcji ofensywnych. W tym elemencie osiągały miażdżącą przewagę 27:12
Gdynianki źle weszły w mecz po przerwie, wkrótce jednak po udanych zagraniach Marissy Kastanek objęły dwupunktowe prowadzenie. Ostatnie słowo w trzeciej kwarcie należało jednak do Francuzek, które za sprawą skutecznych akcji Turcinovic osiągnęły siedmiopunktową przewagę. W perspektywie nierównej gry obu drużyn wynik przed ostatnią kwartą był sprawą otwartą. Było 57:62.
Czwarta kwarta nie przyniosła zmian jeśli chodzi o charakterystykę dokonań. Zawodniczki VBW Arki trafiały z gry z około 50% skutecznością. Rywalki z Basket Landes częściej pudłowały, ale miały olbrzymią przewagę w zbiórkach. To pozwoliło zbudować 15-punktową przewagę . Ostatecznie VBW Arka przegralł drugi raz z basket Landes, tym razem jeszcze wyżej niż na wyjeździe 74:87