W Gdańsku po trzech latach czuć intensywnie zapach europejskich pucharów. Lechia musi zdobyć w ostatnich dwóch kolejkach zaledwie punkt, ale nawet bez niego przy braku zwycięstw Piasta Gliwice, zmierzy się na początku nowego sezonu w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.
Trener Tomasz Kaczmarek przed tym spotkaniem wolał zachować ostrożność. Póki droga do pucharów nie otworzy się na 100%, szkoleniowiec nie chce mówić, że jego zespół znalazł się w eliminacjach Ligi Konferencji. – Jesteśmy blisko, ale musimy zrobić decydujący krok, bardzo ważny krok. Od 32. kolejek na to pracujemy. To nie tylko kwestia zdobycia punktów. To także mecz z drużyną, która gra o najwyższe cele, to dla nas sprawdzian. Powiedziałem druzynie, że jeśli chcemy grać w europejskich pucharach, to z zespołem o klasie Pogoni musimy zdobywać punkty – zaznaczył Kaczmarek.
W podobnym tonie wypowiadał się Flavio Paixao, który większość założonych przed sezonem celów osiągnął. Znalazł się w klubie 100 Ekstraklasy, zdobywa kolejne gole, a latem – wszystko na to wskazuje, wystąpi po raz kolejny w Europie. – Brakuje nam tylko punktu. Ten mecz jest równie ważny jak ze Stalą. W Szczecinie w pierwszym spotkaniu obu ekip był duży ból, dlatego myślę że na sobotę jesteśmy przygotowani i jeśli zagramy tak jak w pierwszej połowie ze Stalą Mielec, nie będzie problemów – podsumował Portugalczyk.
POTRZEBNA STABILIZACJA
Trener Kaczmarek odniósł się jeszcze do jednego z większych problemów Lechii wiosną, którą jest nierówna gra na przestrzeni dwóch połów. – To jest największe wyzwanie by grać równe dwie połowy. Ze Stalą pierwsza połowa była bardzo dobra, to była piłka taka jak powinna wyglądać zawsze. Naszym problemem było, że chcieliśmy za bardzo zagrać taką samą drugą połowę. Próbowaliśmy zagrać na 3:0, a trzeba było przytrzymać piłkę w niektórych momentach. Musimy lepiej zarządzać meczem, nie zawsze trzeba iść do wysokiego pressingu. Zarządzanie meczem było naszym największym problemem – stwierdził szkoleniowiec Lechii.
URAZY I DEFICYTY
Kaczmarek zwrócił też uwagę na deficyty kadrowe na prawej obronie. – To pozycja na której jest najwięcej rotacji. Po tamtym sezonie odszedł Karol Fila. Klub nie zainwestował w tę pozycję, pozostał na niej Żukowski, ale został sprzedany, podobnie grający tam Bartek Kopacz. Trzy ostatnie transakcje wyjściowe z klubu to sprzedaż na prawej obronie. To dobre dla budżetu klubu. Jednocześnie Stec i Koperski cały czas walczą z urazami. Jeśli chodzi o dyspozycję Steca – miał stłuczenie przed Górnikiem Zabrze, zagrał w tym meczu, ale był za duży krwiak i być może będzie gotowy dopiero na ostatni mecz sezonu – podsumował Kaczmarek.
Paweł Kątnik