II-liga, II-liga, Gedania – gwarne śpiewy dochodzące z szatni Gedanistów po zwycięstwie w derbach nad KP Starogard świadczyły o zadowoleniu nowego lidera III ligi grupy 2. Gdański beniaminek pokonał rywala z Kociewia 1:0 po golu, który zapisano Wojciechowi Zysce.
Gedania chciała wykorzystać przewagę w ofensywie, gdzie świetnie w tym sezonie spisują się Adam Duda (7 goli), Wojciech Zyska (6 bramek) i Filip Sosnowski (5 trafień). Goście z Trójmiasta stwarzali sobie w pierwszej połowie więcej sytuacji, częściej utrzymywali się przy piłce, ale nie przekładało się to na rezultat. Wynik uległ zmianie w ostatnim kwadransie gry. W 79. minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystali Gedaniści, którzy objęli prowadzenie. Na stronie 90-minut.pl i w mediach społecznościowych gdańskiego klubu widnieje „Zyska” jako nazwisko strzelca, choć sam pomocnik zarzeka się, że bramki nie zdobył.
– Muszę przyznać, że piłki nie dotknąłem. Było zamieszanie obok mnie, mój znajomy z Gwardii Koszalin Przemek Brzeziański (dziś KP Starogard – przyp. red.) także mówi, że nie dotknął piłki. Najważniejsze, że trafiliśmy do siatki i cieszymy się ze zwycięstwa – powiedział Wojciech Zyska. Jeśli nic się nie zmieni w kontekście odebrania bramki pomocnikowi, jego licznik wybija właśnie 7. gol w III lidze w tym sezonie. To taki sam dorobek, jakim legitymuje się Adam Duda.
BARDZIEJ IM SIĘ CHCIAŁO
Gedania awansowała dzięki zwycięstwu na pozycję lidera, kosztem Olimpii Grudziądz, która jednak w niedzielę rozegra jeszcze swój mecz 11. kolejki. To zespół, który stracił prowadzenie w lidze w poprzedniej kolejce, przegrywając z… KP Starogard Gdański. Tym razem jednak piłkarze ze stolicy Kociewia nie dali rady beniaminkowi.
– Z przebiegu meczu wydaje mi się, że Gedania była bardziej zdeterminowana by wygrać. Myślę, że to w tym aspekcie przegraliśmy, dlatego gratuluję Gedanii, bo ich miejsce na czele tabeli nie jest przypadkowe – powiedział były Gedanista, obecnie szkoleniowiec KPS Łukasz Kowalski. – Byliśmy zbyt bierni przy grze Gedanii, nie odbieraliśmy jej piłek. W drugiej połowie wydawało się, że przejmujemy inicjatywę i mamy więcej energii, ale straciliśmy bramkę – podsumował szkoleniowiec starogardzian.
CHŁODNE GŁOWY
Choć z szatni Gedanii wydobywało się gwarne „II-liga, II-liga”, piłkarze tonują zapędy i zapewniają, że była to chwilowa euforia. – To na razie tak troszkę żartobliwie. Stąpamy twardo po ziemi, to jest dopiero pierwsza runda, także spokojnie – tonował Wojciech Zyska. Spotkanie w Starogardzie Gdańskim obejrzało kilkuset widzów. Okazja do rewanżu na wiosnę w Gdańsku.
Paweł Kątnik