Koszykarze Grupy Sierleccy Czarni Słupsk przegrali trzeci mecz z rzędu. Tym razem ulegli na wyjeździe Anwilowi Włocławek 70:79.
Na ostateczny wynik meczu duży wpływ miała koszmarna I kwarta słupszczan przegrana 11:32. Zanim Czarni „zorientowali się, że mecz już trwa były zawodnik Czarnych Dawid Słupiński, gracz ze średnią w tym sezonie 4 pkt na mecz, był autorem pierwszych ośmiu punktów dla Anwilu. W I kwarcie przy biernej postawie słupszczan Słupiński zdobył tych punktów 13, a w 9 minucie meczu na tablicy widniał już rozpaczliwie wyglądający wynik 30:9 dla gospodarzy.
Przewaga Anwilu w szczytowym momencie wynosiła 23 pkt (12 minuta). Rozpaczliwa pogoń w kolejnych kwartach opierała się głównie na rzutach trzypunktowych, które były jednym mocnym punktem Czarnych tego dnia – 11 trójek na dobrej 40 proc. skuteczności). Poza tym mieli nadal olbrzymie problemy a trafianiem do kosza. Zdrazały im się długie epizody bez żadnych zdobyczy punktowych (m.in. całe pięć minut w trzeciej kwarcie).
Czarni grają praktycznie jednym rozgrywającym (Diante Watkins) i widać jak negatywny ma to wpływ na grę zespołu. Watkins zawodzi i nie broni go 11 asyst, uzyskane przy 7 stratach i bardzo intensywnym posiadaniu piłki. Amerykanin znów raził prostymi błędami, nieskutecznością i złymi decyzjami w końcówce, kiedy Czarni odrobili znaczną część strat (72:65 w 37 minucie).
Trudno uznać, że w jakimkolwiek momencie Czarni mogli myśleć o wygranej w tym meczu. Zmniejszenie kilka razy strat do 7 – 8 punktów na niewiele się zdawało, bo za chwilę Anwil miał znów dwucyfrową przewagę. Gospodarze z łatwością łamali pierwszą linię obrony Czarnych i seryjnie zdobywali punty spod kosza, gdzie Luke Petrasek czy Jospi Sobin napotykali iluzoryczny opór. Anwilowi ułatwiała sprawę przewaga w walce po tablicami (aż 14 zbiorek w ataku) i 18 strat Czarnych.
Stosunkowo honorowy wynik nie może przesłonić wielu słabości Czarnych, których gra ciągle nie ulega poprawie. Na pomeczowej konferencji Jakub Musiał zbyt odważnie mówił „o powrocie z podniesioną głową”, a trener Mantas Cesnauskis skupił się na detalach, zupełnie pomijając głębsze konkluzje, której wydają nieodzowne jeśli gra słupszczan miałaby się poprawić. Tymczasem w przypadku trzeciej porażki z rządu możemy mówić już o pewnej serii. Jedyny plus to fakt, że Czarni mają za sobą mecze z całą czołówką ligi.
Teraz w rozgrywkach nastąpi dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji. Po niej przed Czarnymi kolejne dwa niełatwe wyjazdy – do Szczecina i Stargardu, które ostatecznie zweryfikują zespół jeśli chodzi o pierwszą rundę rozgrywek.
Anwil Włocławek – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 79:70 kwarty: 32:11, 12:22, 17:15, 18:22
Anwil: Petrasek 14 (1×3), Moore 13(1), Słupiński 12, Sobin 12, Woroniecki 3 (1) oraz Bostic 11(1), Greene 9, Łączyński 3 (1), Nowakowski 2.
Czarni: Coleman 8(2×3) Watkins 14(1), Witliński 7, DiLeo 8(2), Musiał 12(4) oraz Chyliński 7(2), Leończyk 10, Lake 4, Jankowski 0.
Krzysztof Nałęcz