Mecze otwarcia już za nami. Teraz czas na mecze o wszystko, choć tym razem nie dla Polaków, którzy w grze o awans pozostaną do ostatniej sekundy ostatniego meczu w grupie. Kto zaskoczył pozytywnie, a kto rozczarował? Na mecze których drużyn czekać będziemy teraz z ekscytacją, a które taktownie ominiemy? Między innymi o tym porozmawialiśmy z byłym trenerem m.in. Lechii Gdańsk, Chojniczanki czy Bytovii – Tomaszem Kafarskim.
Właściwie od pierwszych minut meczu z Meksykiem w Polsce rozpętała się burza dotycząca tego, jak gra reprezentacja. Spotkanie inaugurujące dla biało-czerwonych mundial w Katarze zmęczyło wszystkich, rozczarowało również wielu, ale miało jeden ogromny plus – remis gwarantuje, że do końca pozostaniemy w grze. Z czego jednak wynika taka a nie inna postawa zespołu? Kafarski zwraca uwagę na błędy popełnione przed turniejem.
„SPRAWDZALIŚMY PIŁKARZY, KTÓRZY BYĆ MOŻE W OGÓLE NIE ZAGRAJĄ”
– Moim zdaniem było to duży błąd, że mecze przed mundialem, z Chile na czele, nie zostały potraktowane w taki sposób, żeby zgrać zespół, a sprawdzaliśmy piłkarzy, którzy być może w ogóle nie wezmą udziału w tym turnieju – zwraca uwagę doświadczony szkoleniowiec. – Widać było, że tej drużynie brakowało meczu kontrolnego, może dwóch, w takim składzie. Brakowało czasu na odpowiednie przygotowanie. Chłopacy pewnie wiedzieli, co mają robić, ale nie działali automatycznie. Trema, o której się mówi, pewnie też miała na nich wpływ. Uważam jednak, że ani mecz z Chile, ani wszystkie wcześniejsze od czasu barażu ze Szwecją, nic nam nie dały. Szukaliśmy wszystkiego, tylko nie tego, co zaprezentowaliśmy na inaugurację w Katarze – podkreśla Kafarski.
EUROPEJCZYCY NIE GRAJĄ ATRAKCYJNIE
Polacy wyróżnili się negatywnie, ale w Katarze generalnie Europejczycy nie rzucają na kolana. Najciekawsze są zespoły, których regularnie nie oglądamy. – Europejskie zespoły, poza oczywiście Holandią, Francją, Anglią czy Hiszpanią, grają najmniej atrakcyjną piłkę. Ten futbol się nam opatrzył. Z kolei drużyny z Afryki, Azji czy Ameryki Południowej widzieliśmy często ostatnio cztery lata temu, dlatego ja najbardziej czekam na mecze, w których jest co najmniej jeden zespół spoza Europy – tłumaczy szkoleniowiec.
Styl zmęczył, atmosfera wokół kadry zrobiła się bardzo gęsta i pomóc może tylko sukces sportowy. Najlepiej w dobrym stylu, by zapomnieć o meksykańskiej flaucie. – Mecz z Meksykiem nie był najlepszy i nawet gdyby Lewandowski wykorzystał rzut karny, niekoniecznie musieliśmy wygrać czy nawet zremisować. Duma i charaktery piłkarzy na pewno są podrażnione, bo oni wiedzą, że potrafią lepiej grać w piłkę. Wierzę, że w meczu z Arabią Saudyjską zobaczymy inną reprezentację Polski, która będzie potrafiła wyeliminować najlepsze cechy rywala i uwypuklić swoje atuty, których niewątpliwie ma wiele – zaznacza Kafarski.
Były szkoleniowiec wielu pomorskich zespołów był gościem Studia Mundial w Radiu Gdańsk. Posłuchaj rozmowy:
Tymoteusz Kobiela