Były selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz w końcu miał okazję zadebiutować jako szkoleniowiec Abha Club. W meczu towarzyskim jego drużyna zremisowała z Al-Kuwait 1:1. Gdynianin trafił do Arabii Saudyjskiej w połowie czerwca.
Czesław Michniewicz nie miał problemów ze znalezieniem nowej pracy po opuszczeniu szeregów reprezentacji Polski. Wyjście z grupy na mistrzostwach świata z biało-czerwonymi zostało docenione przez właścicieli klubu Abha Club.
Gdynianin kontynuuje swoją trenerską karierę na być może niezbyt wysokim poziomie sportowym, jednak na pewno odpowiednio „kasowym”. Michniewicz w Abha został najlepiej opłacanym polskim trenerem w historii. Według portalu WP Sportowe Fakty budżet na pensje jego oraz sztabu szkoleniowego to ok. 1,5 mln dol. rocznie, czyli ponad 6 mln zł.
PRZYGOTOWANIA DO LIGI I WSPARCIE Z POLSKI
Michniewicz swój debiut w Abha Club zaliczył w meczu towarzyskim przeciwko Al-Kuwait. Jest to zespół, który w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo kraju oraz Puchar Emira Kuwejtu. Nie jest to mimo wszystko drużyna przepełniona gwiazdami, choć w jej składzie znajduje się między innymi dwóch reprezentantów Tunezji, którzy grali w mistrzostwach świata w 2022 roku – Taha Yassine Khenissi i Bilel Ifa.
Zespół Michniewicza stracił bramkę jako pierwszy, jednak ostatecznie presja wywołana koniecznością gonienia wyniku zdała egzamin i mecz zakończył się remisem 1:1. To całkiem dobry prognostyk przed starciem ligowych rozgrywek, które w Arabii Saudyjskiej rozpoczną się 11 sierpnia.
Jak donosi portal Meczyki.pl, istnieje szansa na to, że Michniewiczowi przyjdzie współpracować ze swoim byłym podopiecznym z reprezentacji Polski. Abha złożyła ofertę zakupu Grzegorza Krychowiaka, który na arabskich boiskach jest już dość obyty. Pomocnik spędził sezon w Al-Shabab, jednak aktualnie jest wolnym zawodnikiem. Ma już oferty z kilku klubów, jednak bez wątpienia obecność Michniewicza w Abha może okazać się decydująca pod względem ostatecznej decyzji Krychowiaka.
SAUDI PRO LEAGUE – LIGA, KTÓRA „KUPUJE” FUTBOL
Mimo odbiegającego od europejskiego poziomu sportowego liga Arabii Saudyjskiej zbroi się w najlepsze. Ściągnięcie Michniewicza to tylko drobny element układanki, którą starają się wybudować Saudyjczycy. Możliwości mają, a są nimi oczywiście pieniądze, bo trudno byłoby znaleźć inny powód, dla którego do Arabii trafiają wielkie gwiazdy piłki nożnej.
Wielki szum wokół piłkarskiego świata wywołał ruch Al-Nassr. Zimą do tej drużyny trafił Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w Arabii Saudyjskiej zarabia kosmiczne pieniądze w wysokości 200 mln euro za sezon. Takie zarobki zachęciły również inne wielkie gwiazdy. W obecnie trwającym oknie transferowym do Saudi Pro League trafili kolejni światowej klasy piłkarze. Zawodnikiem Ittihad FC został aktualny zdobywca Złotej Piłki, Karim Benzema. Ten sam klub zasilił również N’golo Kante. Do Ronaldo w Al-Nassr dołączył z kolei Marcelo Brozović, który wybrał ligę arabską, mimo zainteresowania ze strony FC Barcelony.
Swego czasu mówiło się również o dołączeniu do Al-Hilal Lionela Messiego. Miał być to marketingowy strzał w dziesiątkę warty każdych pieniędzy. Przejście Argentyńczyka do Saudi Pro League pozwoliłoby na reaktywowanie rywalizacji z Ronaldo. Ostatecznie Messi wybrał jednak Stany Zjednoczone, gdzie zasilił szeregi Interu Miami.
Mimo wszystko Arabia Saudyjska mając u siebie gwiazdy tego formatu, buduje bardzo silną – przynajmniej na papierze – ligę. Przykład Paris Saint-Germain pokazuje jednak, że bardzo trudno o zbudowanie potęgi tylko i wyłącznie na pieniądzach. Mimo wielkich gwiazd i wydanych setek milionów euro, klub nadal nie sięgnął po Ligę Mistrzów.
Zdaniem Cristiano Ronaldo, ligę arabską czeka jednak świetlana przyszłość. – Liga jest dobrze zbalansowana, grają w niej naprawdę dobre drużyny. Saudyjscy zawodnicy prezentują niezły poziom, a obcokrajowcy dodają jakości. Jeśli będą podążać obraną ścieżką, za pięć-sześć lat liga saudyjska może być czwarta albo piąta na świecie. Jestem szczęśliwy i gotowy do ostrej rywalizacji – mówił Portugalczyk.
Jakub Krysiewicz