Lechia wraca do gry o ekstraklasę. „Chcemy mocno zacząć i wygrywać od samego początku”

(Fot. Krzysztof Mystkowski/KFP)

Po dwóch miesiącach przerwy Lechia powraca na ligowe boiska, by nadal walczyć o powrót do ekstraklasy. Dobra postawa biało-zielonych w meczach kontrolnych w Turcji pozwala kibicom na optymistyczną perspektywę. Walka o awans rozpocznie się od sobotniego meczu u siebie z Wisłą Płock. 

Lechia stale pozostaje jednym z głównych kandydatów do awansu. Choć zajmuje obecnie czwarte miejsce, ścisk w górnej części tabeli powoduje, że po meczu z Wisłą może nawet zostać liderem. Zasiadającą na fotelu lidera Arkę i zajmującą szóste miejsce Odrę dzielą zaledwie trzy punkty, więc drzwi do ekstraklasy cały czas pozostają otwarte dla wszystkich ekip znajdujących się w czołówce.

– Chcemy bardzo mocno zacząć i na ścieżkę zwycięską wejść od samego początku. Jesteśmy pewni swoich umiejętności, pewni swojej siły, stąd taki naprawdę bardzo duży optymizm w moim podejściu – zapewnił trener Lechii Szymon Grabowski.

DOBRZE OGRANY RYWAL

Siódme miejsce, czyli pod samą strefą barażową, zajmuje Wisła Płock – najbliższy rywal biało-zielonych. Zespół Dariusza Żurawia miał już wcześniej okazję rozpocząć rundę wiosenną. W sobotę, 10 lutego zagrali na wyjeździe z Resovią. Mecz zakończył się remisem 2:2. Dobrą dyspozycję wykazał Fryderyk Gerbowski, który zdobył bramkę oraz odnotował asystę.

Wisła ma za sobą całkiem udany okres przygotowawczy, w którym na początku odnotowała cztery zwycięstwa i jeden remis. Przegrywać zaczęła przed samym startem rundy wiosennej, jednak rywale byli wymagający. Najpierw uległa Slodze Doboj, czyli czołowej drużynie bośniackiej ekstraklasy, a następnie Lechowi Poznań.

W poprzedniej rundzie mecz Wisły z Lechią w Płocku zakończył się remisem 1:1. Gola dla Lechii zdobył wtedy Luis Fernandez, który nadal nie powrócił do gry i zarówno jego, jak i Conrado nadal nie będziemy mieli okazji zobaczyć w akcji.

Na mocne strony Wisły zwrócił uwagę trener Lechii Szymon Grabowski, który jak mówi, jest odpowiednio przygotowany na sobotnich rywali.

– Bardzo istotną osobą w układance trenera Żurawia jest napastnik Sekulski. Tutaj będziemy musieli zwrócić dużą uwagę na sytuacje, w których będzie ten zawodnik uczestniczył. Nie tylko on, bo też Thiakane i Szwoch będą napędzać ten zespół. Jestem przekonany, że jesteśmy dobrze przygotowani pod względem wiedzy o przeciwniku – ocenił Grabowski.

SOLIDNA FORMA W MECZACH KONTROLNYCH

To, co mieliśmy okazję zobaczyć podczas grupowania w Turcji, bez wątpienia może napawać kibiców biało-zielonych optymizmem. Lechia zaskakiwała, chociażby remisem z regularnym uczestnikiem Ligi Mistrzów, Szachtarem Donieck. Odnotowała również zwycięstwa z Valmierą, Kyzyłżarem Petropawł i Neftchi Fargoną. Uległa tylko kosowkiej Dritcie na samym początku zgrupowania. Należy jednak pamiętać, że sparingi nie zawsze są miarodajne i często są to spotkania, w których trenerzy testują ustawienia oraz graczy na różnych pozycjach.

Uwagę na sobie podczas meczów kontrolnych zwrócili Kacper Sezonienko i Tomas Bobcek. Z uwagą przyglądać się również będziemy nowemu nabytkowi biało-zielonych Loup-Diwanowi Gueho, który został wypożyczony z opcją wykupu z francuskiej Bastii. Na ostatniej prostej z kolei upadł temat transferu Bogdana Wiunnyka z Szachtara Donieck.

Brak transferu napastnika może Lechię zaboleć, szczególnie że to właśnie skuteczność bywała w ostatnim czasie jej największym mankamentem. Tak też mówił zawodnik Lechii Miłosz Kałahur, który uważa, że jest to jednak temat przepracowany.

– Myślę, że już ta pierwsza runda pokazała, że potrafimy się utrzymywać przy piłce i zdominować przeciwników. Zawsze brakowało tylko tego wykończenia i to jest naszą lekką bolączką, ale myślę, że ten aspekt poprawiliśmy – mówił.

KOLEJNE MECZE ZWERYFIKUJĄ OFENSYWĘ

Trener Szymon Grabowski zwraca uwagę na dobre rozegranie w wykonaniu piłkarzy Lechii. Uważa jednak, że ofensywa to nie jedyna mocna strona drużyny, która stosując się odpowiednio do taktyki, może być nie do rozczytania dla swoich przeciwników.

– Mogę się rozpływać w samych superlatywach, jeśli chodzi o grę ofensywną moich zawodników, a sobota i kolejne mecze to zweryfikują, ale jeżeli trzy ostatnie bramki w dwóch ostatnich sparingach zdobywamy do pustej bramki po krótkich kombinacyjnych podaniach, to znaczy, że droga przez nas obrana jest bardzo dobra. Mamy zawodników do tego, by realizowali tę taktykę, ale też mamy bardzo dużo innych asów w rękawie, które mam nadzieję, że sprawią, że nie będziemy do rozczytania dla rywali – mówił.

Mecz Lechii z Wisłą odbędzie się w sobotę, 17 lutego na Polsat Plus Arenie Gdańsk. Początek spotkania o godzinie 20:00.

Przed meczem optymistycznych refleksji trenera Szymona Grabowskiego i Miłosza Kałahura wysłuchał Włodzimierz Machnikowski.

Posłuchaj:

Jakub Krysiewicz

 

 

 

 

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj