Kosmiczne regaty u wybrzeży Barcelony. Team New Zealand kontra Britannia w finale Pucharu Ameryki

(fot. Wojtek Jakubowski /KFP)

Najbardziej prestiżowe regaty w dziejach świata – Puchar Ameryki – zaczęły się u wybrzeży Barcelony. Trofeum wywalczonego przed trzema laty będzie bronił Team Emirates. Puchar Ameryki ma wymiar… kosmiczny z perspektywy zastosowanych technologii i zainwestowanych środków.

W kwalifikacjach najlepszy okazał się INEOS Britannia. Załoga pod wodzą Sir Bena Ainsliego pokonała włoski zespół Prada Pirelli Luna Rossa 7:4. Rozstrzygający wyścig przebiegał wyraźnie pod dyktando ekipy INEOS Britannia. Tym samym załoga zapewniła sobie miejsce w głównym meczu Louis Vuitton 37th America’s Cup, w którym zmierzy się z Emirates Team New Zealand. Trofeum zdobędzie team, który wygra siedem wyścigów.

POCZĄTKI

Brytyjczycy bardzo pragną triumfu w najbardziej prestiżowych regatach świata, wszak to oni Puchar Ameryki wymyślili. Początki sięgają pierwszej Wystawy Światowej, która odbyła się w Londynie w 1851 roku. Organizując regaty wokół wyspy Wight, Brytyjczycy chcieli zademonstrować swoją dominację na morzu. Jednak już pierwsze regaty zakończyły się zwycięstwem szkunera America, który przypłynął z Nowego Jorku i zabrał trofeum za ocean. Kilka lat później załoga zaoferowała go New York Yacht Club, ale pod jednym warunkiem. Renomowany klub żeglarski zobowiązał się do organizowania międzynarodowej imprezy cyklicznie. Właśnie tak narodził się Puchar Ameryki.

Srebrny Dzban pozostał w Stanach Zjednoczonych przez prawie 132 lata. New York Yacht Club dominował w regatach przez ponad sto lat, odnosząc 24 zwycięstwa z rzędu. Dopiero w 1983 roku, Australia II pod wodzą genialnego sternika Johna Bertranda zakończyła amerykańską hegemonię. Jako że zwycięzca otrzymuje prawo do organizacji kolejnych regat, Puchar Ameryki opuścił Newport.

PROJEKT POLSKA

W 2000 roku zainicjowano projekt Polska 1, który miał doprowadzić do startu biało-czerwonej jednostki. W 2001 roku zwodowano polski jacht „MK Cafe-Posti”. Twarzą akcji był jeden z najlepszych sterników świata, multimedalista w match racingu – Karol Jabłoński. Finalizację projektu uniemożliwił brak środków finansowych. W konsekwencji sześciu wybitnych Polaków zaangażowanych w przedsięwzięcie trafiło do innych zespołów. Karol Jabłoński wylądował na pokładzie chluby Hiszpanów – Desafío Español 2007. Jacek Wysocki, Paweł Bielecki i Grzegorz Baranowski żeglowali we włoskiej ekipie +39 Challenge. Piotr Przybylski został członkiem China Team, a Arkadiusz Ornowski znalazł się w niemieckim zespole United Internet Team Germany. Michał Hadała znalazł zatrudnienie w Sewilli jako koordynator przygotowania fizycznego i fizjoterapeuta w załodze Shosholoza.

Piotr Przybylski, Włodzimierz Machnikowski (fot. Piotr Przybylski)

Piotr Przybylski był obiecującym zawodnikiem w klasach olimpijskich. Czynił przymiarki do igrzysk w Atenach w 2004 roku w klasie 470. Był ważnym ogniwem załogi match racingowej prowadzonej przez Karola Jabłońskiego, która wywalczyła meczowe mistrzostwo świata. Od 2002 roku był mistrzem kilkanaście razy. Ostatni tytuł wywalczył w ORC przed dwoma tygodniami w Newport. Między regatami czyni przygotowania do sezonu w morsowaniu.

Posłuchaj rozmowy z Piotrem Przybylskim:

Włodzimierz Machnikowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj