Od małego byłam zadziorna, w szkole było widać we mnie charyzmę i byłam nadpobudliwa. Mama z babcią zapisały mnie na karate kyokushin, ale nie dawało mi to takiej adrenaliny. Z boksem zaś to było niedawno, w maju tego roku, dzień po maturach. Znalazłam numer telefonu do klubu, usłyszałam, że mam talent, i tak się zaczęło – opowiada o początkach przygody bokserskiej wicemistrzyni Polski w boksie olimpijskim Angelika Arendacz.
W Wałbrzychu o medale mistrzostw Polski walczyło 207 pięściarzy i 78 pięściarek. Wśród pań zaprezentowała się Angelika Arendacz, studentka gdańskiej AWFiS, która wywalczyła wicemistrzostwo Polski w kategorii 52 kg, przegrywając walkę o złoto z Kingą Miegoć. To historia unikatowa i niecodzienna. Dziewczyna trzy razy w tygodniu dojeżdża na treningi do oddalonego od domu o 50 km Karlina na zachodnim Pomorzu. W pozostałe dni trenowała w domu, codziennie biegała i na różne sposoby przygotowywała się do wałbrzyskiego startu. – Chcę podbijać cały czas stawkę. Mistrzostwa Polski? To trener widział we mnie duży potencjał, ale to było duże wyzwanie, by się przestawić z karate na boks – przyznała, ujawniając kulisy decyzji o starcie. – Nigdy nie byłam na tak dużej imprezie. Niesamowita atmosfera, telewizja, ludzie na trybunach, cała otoczka, no było pięknie – przyznała Angelika Arendacz.
Posłuchaj rozmowy z 19-letnią pięściarką, która mierzy w kolejne sukcesy i opowiada, jak upór, zadziorność i predyspozycje, mimo skąpych warunków fizycznych, pozwalają osiągać w sporcie znaczące sukcesy:
Paweł Kątnik