Grup biegowych w całej Polsce jest mnóstwo, ale Padł Na Ryj Team jest tylko jeden. Startując w imprezach biegowych mijamy setki biegaczy, którzy na swoich koszulkach mają emblematy przeróżnych grup biegowych. Zazwyczaj nazwy danych ekip nic nam nie mówią i szybko wypadają z głowy.
Jednak do tego schematu nie pasuje trójmiejska ekipa – Padł Na Ryj Team. Chyba każdy uśmiechnął się nieraz, gdy widział przed sobą biegaczy pędzących w białych koszulkach z charakterystycznym logiem grupy.
Najlepsze pomysły rodzą się przez przypadek
Jak to przeważnie bywa, dobre pomysły rodzą się przez przypadek. Był sobie rok 2011 i z kumplami stwierdziliśmy, że czas wstać od komputera i ruszyć cztery litery. Akurat były zapisy na Bieg Świętojański, więc wiadomo co zrobiliśmy. Wystartowaliśmy, ukończyliśmy, opiliśmy – wyjaśnia pomysłodawca Padł Na Ryj Team, Michał Seta.
Dodając – Po kilku dniach padł plan, żeby sformalizować nasze działania, bo nędznie wyglądała pusta rubryka w kolumnie klub. Oczywiście pełna formalizacja polegała tylko i wyłącznie na rzuceniu hasła, że powinniśmy się nazywać zgodnie z naszym stanem na mecie. I tak powstała nazwa Padł Na Ryj Team. Był to pierwszy pomysł i ostatni. Więc nie było burzy mózgów, głosowań i marketingowych badań rynku.
Logo
Tak jak to już było wspomniane, znakiem rozpoznawczym jest charakterystyczny napis Padł Na Ryj Team, który wpisany jest w kwadrat na białym tle – Po jakimś czasie powstał nasz fan page, choć nie spodziewaliśmy się wielkiego odzewu, ale coś się zaczęło dziać. No to kolejny spontan, robimy logo. Ktoś coś przysłał, ktoś coś pokazał, ale jakoś nic do nas nie pasowało.
Aktualne logo powstało pewnego niedzielnego poranka po bardzo intensywnym sobotnim treningu nocnym. W niezmienionej formie jest do dziś i podobno nawet jest ktoś na świecie komu się podoba.
Sukcesy
Wśród reprezentantów grupy, największe sukcesy biegowe osiąga Marysia Olewczyńska, która w swojej kategorii wiekowej wiele razy już stawała na podium.
Warto wspomnieć, że Padł Na Ryj Team zapisał się w historii cosobotnich biegów parkrun Gdańsk. Mianowicie Aleksander Kuzimski zwyciężył w inauguracyjnym biegu gdańskiego cyklu, a wśród 15 uczestników – czterech reprezentowało Team.
Treningi inne, niż zwykle
Grupa zawsze na kilka dni przed startami trójmiejskich biegów, organizuje cykliczne testy tras. Natomiast regularnych treningów grupa nie prowadzi – Był okres w którym próbowaliśmy robić wspólne treningi. Niestety nie zdało to egzaminu. Mamy za duży rozrzut lokalizacyjny ludzi, którzy dysponują zupełnie odmiennym czasem wolnym, który mogą przeznaczyć na treningi. Tak więc wspólne treningi nie istnieją na zasadach zorganizowanych. Oczywiście umawiamy się w mniejszych grupach i trenujemy.
Dla urozmaicenia życia biegowego, niedawno ekipa zorganizowała bieg z ruchomym startem, a stałą metą. Z różnych miejsc w trójmieście wybiegali zawodnicy tak, aby dotrzeć pomiędzy godziną 20:00 a 20.30 do Loftu na gdańskiej starówce. Jedna z ekip wystartowała z Witomina i po drodze przyłączali się kolejni zawodnicy. Byli zawodnicy ze Straszyna, Chełmu, Moreny, Oliwy. Akcja miała tak pozytywny odbiór, że najprawdopodobniej zostanie powtórzona.
Czysty luz biegowy
To co cechuje Team, to wyjątkowy luz. Nie ma tutaj spinki na wyniki jaka występuje w innych drużynach biegowych. Tutaj liczy się dobra zabawa – Założenie mieliśmy zawsze tylko jedno – Namówić jak najwięcej osób na próbę podjęcia czynnego spędzania czasu. Nie ważne czy to będzie bieganie, rower, pływanie czy triathlon. I to jak do tej pory się udaje. Merytoryczne szkolenie sportowców zostawiamy lepiej do tego przygotowanym. W końcu AB i Suchy w różnych postaciach są merytorycznie nie do pobicia.
Padł Na Ryj Team jest doskonałym miejscem dla wszystkich tych, którzy wiedzą, że bieganie ma przynosić przede wszystkim radość. Obecnie w biegach ulicznych grupę reprezentuje przeważnie 30 osób. Natomiast ludzi, którzy biegają w naszych koszulkach jest prawdopodobnie 200.
Do grupy może dołączyć każdy – Nie ma tutaj książeczek partyjnych, składek i list obecności. Nic na siłę. Jeśli ktoś będzie chciał do nas dołączyć to nie widzimy najmniejszego problemu.
Rok temu podczas Biegu Westerplatte zobaczyłam biegaczy z teamu Padł Na Ryj i pomyślałam, że do takiej drużyn mogłabym trafić. Efektem tego było to, iż w listopadowym Biegu Niepodległości byłam już szczęśliwą posiadaczką koszulki.
Napis na koszulce do czegoś zobowiązuje i na biegu Orlen Warsaw Marathon na dystansie 10 km Padłam na Ryj dwukrotnie i z kontuzją dotarłam do mety 5 minut przed zamknięciem trasy !!! Było warto, bo takiego dopingu na mecie nie miałam jeszcze nigdy.
Podczas biegów mijani biegacze i kibice czytają napis i słyszę śmiechy oraz miłe zaczepki. To jest najlepsze, że potrafimy dodać otuchy i rozbawić innych. Trafiłam do grupy z super ludźmi w rożnym wieku, spotykających się na rożnych biegach w całej Polsce, na testach tras czy na wspólnym piwie.
Dawid Paszko
Przyciągnęła mnie nazwa klubu. Z tego co pamiętam to znalazłem na facebook’u, ale możliwe też, że widziałem kogoś w klubowej koszulce na pierwszym gdyńskim biegu w jakim uczestniczyłem. Generalnie dołączyłem do ekipy jak zaczynałem swoją przygodę z bieganie, więc potrzebowałem grupy wspierającej, przynależności, aby nie biegać tak sobie na biegach.
Oprócz typowego wsparcia podczas biegu jak zauważyłem w innych grupach, w Padł Na Ryj Team często wspólnie testujemy trasy na kilka dni przed biegiem. Poza tym pomagamy sobie, gdy ktoś szuka transportu, lub biegniemy z każdego miejsca do ulubionego baru LOFT tak, aby się nie tylko zintegrować jako grupa, ale przede wszystkim pogadać.
Maria Wrotkowska
Przed przyłączeniem do Teamu biegałam około roku na bieżni. Ponieważ zaczął mnie nudzić ten rodzaj aktywności, to rozpoczęłam myśleć o bieganiu w terenie i starcie w jakimś biegu publicznym.
W grudniu 2011 roku zima była wyjątkowo ciepła, postanowiłam zacząć biegać poza murami fitness klubu, a wieczorami wertowałam internet w poszukiwaniu grup biegowych, biegów w Gdańsku lub okolicach.
Na Facebooku znalazłam profil Padł na Ryj Team. Ponieważ nazwa mnie rozbawiła, zaczęłam sprawdzać: kto należy do grupy, jak się dostać, kiedy biegają? Jedynym warunkiem dołączenia do grupy był start w dowolnym biegu publicznym. Zapisałam się, więc na parkrun. Potem zostało tylko zamówienie koszulki i już należałam do upragnionego teamu.
W Padł Na Ryj Tema każdy ma swojego bzika: bieganie, rower, pływanie, triathlon. Jednak nikt nikogo do niczego nie zmusza. Dzięki tej różnorodności można się wiele dowiedzieć i korzystać z rad doświadczonych kolegów. Wystarczy poprosić o pomoc i na pewno ktoś wyciągnie pomocną dłoń. Jest jeszcze inny pozytywny aspekt Ryjów, po biegu grupa przeważnie spotyka się, aby spokojnie spić swojskiego browara. Mnie jako wielbicielce złocistego płynu bardzo to odpowiada.
Padł na Ryj Team to grupa dla ludzi lubiących sport, która traktuje to go jako zabawę, przygodę, oderwanie się od codzienności i dla zachowania zdrowego bilansu między życiem zawodowym, a prywatnym.
Grupa to w większości optymiści, kreatywni i pomysłowi ludzie, lubiący nawiązywać nowe znajomości i podejmować nowe wyzwania. Jeśli ktoś nie chce być zamknięty w harmonogramach, lubi spontaniczne działanie oraz entuzjastyczne podejście do spontanicznych spotkań (np. ostatnio Bieg do Loftu) to powinien się do nas przyłączyć. Swoją drogą, to po większych biegach przysługuje nam grupowa zniżka na piwko w zaprzyjaźnionym klubie Loft w Gdańsku. Żyć nie umierać.
Fot. 1,3,4,5,7 – Padł Na Ryj Team
Fot. 2 – Lech Bożeński
Fot. 5 – Łucja Charytoniuk
Opracował Maciej Gach