Przelotny deszcz i burze. Lokalnie grad. Miejscami w czasie burzy może spaść do 25 litrów na metr kwadratowy, co nie stanowi dużej ilości, jeżeli te opady rozłożą się na kilka godzin – to prognoza pogody na piątkowy wieczór.
Apele sołectwa publikowane w mediach oraz na profilu facebookowym spotkały się z natychmiastowym odzewem. Ludzie wciąż przywożą dary, a mieszkańcy dziękują…
W piątkową noc znaleźli się w samym centrum burzy, w lesie, bez drogi ucieczki. Przerażenie było ogromne, ale zachowali zimną krew. Czekali na pomoc, ale przygotowali się na najgorsze. Wsparcie dotarło po 4 godzinach. „Wszędzie leżą wielkie drzewa, jedno przy drugim, mieliście ogromne szczęście” – to pierwsze słowa strażaków, którzy dotarli na miejsce.
Nawet czternastoletni harcerze pomagają przy usuwaniu skutków piątkowej nawałnicy. Dowożą, a czasem nawet na piechotę donoszą oni prowiant dla ratowników i wolontariuszy pracujących w trudno dostępnych miejscach.
Rytel ma już za sobą najgorszy czas, ale wciąż potrzebne jest wsparcie dla innych sołectw. – Mamy wystarczającą ilość sprzętu i żywności – czytamy na fanpage „Solidarni z Rytlem”.
Grzegorz Armatowski w specjalnym wydaniu programu Nie tylko Metropolia nadawanym z Lipusza rozmawiał z wójtami gmin Lipusz, Dziemiany i Sulęczyno o tym, jak wyglądały pierwsze godziny po piątkowej burzy.
– To już piąta doba walki. Walki, którą wiedziałem, że zwyciężymy tylko dlatego, że wy nam pomagaliście – tymi słowami sołtys Rytla Łukasz Ossowski dziękuje wszystkim, którzy pracowali po piątkowej nawałnicy. W filmie, który umieścił na oficjalnym profilu facebookowym sołectwa Rytel, dziękuje za dotychczasową pracę i zapowiada „nowy rozdział”.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
