
Piją, że aż huczy i buzuje w całym Trójmieście. Rodzina zakwasem silna, to właśnie oni
Wszystko rozpoczęło się od Wigilii i barszczu z uszkami przygotowanego przez dziadka Ryśka. Rodzina nie mogła się nachwalić, taki był dobry. Tajemnicą smaku okazał się zakwas własnej roboty. Gdy już wyczyścili talerze do dna, zaczęła się większa rozmowa o zakwasach i kiszonkach. Potem przyszły eksperymenty. Tak to Wigilia sprzed dwóch lat może być uważana z początek Zakwasowni. W firmie pracuje prawie dwadzieścia osób,















