Zakład, który stał się częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej, przeszedł restrukturyzację i – jak zapowiada prezes Konrad Konefał – zaczyna zdobywać nowe kontrakty.
Pracownicy Stoczni Wojennej twierdzą, że trwają przygotowania do wypożyczenia innej stoczni – Nauta – pływającego doku. Miałby zastąpić ten, który zatonął w zeszłym roku. Zdaniem pracowników oznaczałoby to koniec zakładu, zarząd jednak uspokaja.
Od początku roku priorytetem PGZ Stoczni Wojennej jest pozyskiwanie zamówień w obszarze remontów i budowy nowych jednostek pływających zarówno w kraju, jak i za granicą. Przystąpiono do negocjacji nowych kontraktów.
Przed południem na terenie stoczni znaleziono zwłoki 63-letniego mężczyzny. Zginął przygnieciony kontenerem podczas jego załadunku.
Stocznia Wojenna coraz bliżej przejęcia Stoczni Marynarki Wojennej. W piątek podpisano umowę przedwstępną w tej sprawie, a w poniedziałek poinformował o tym w Gdyni wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki.
– Stocznia była zarządzana fatalnie, nie ma zamówień na kolejne miesiące, los pracowników nie jest jeszcze pewny – prawdopodobny nowy właściciel Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni ujawnia wstępne plany dotyczące tego zakładu. Do tych zarzutów ustosunkował się syndyk.
Polska Grupa Zbrojeniowa chce przejąć Stocznię Marynarki Wojennej w Gdyni. Jedyną ofertę w przetargu na zakup tego pozostającego w upadłości zakładu złożyła Stocznia Wojenna z Radomia – spółka założona przez PGZ właśnie w celu zakupu stoczni. Cena wywoławcza to ponad 224 miliony złotych.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
