pomylka



Łączenie z Warszawą, a tam… Pjongczang. Nasz dziennikarz wyszedł z tego po prostu po mistrzowsku [ZOBACZ]

Trudno określić, jak trudne momenty przeżywa dziennikarz, który jest umówiony na rozmowę z jednym gościem, a nagle po drugiej stronie odzywa się ktoś inny. W dodatku wszystko się dzieje na żywo. Powiedzieć „pomyłka” i przerwać połączenie? To wcale nie byłoby najgorsze rozwiązanie. Ale znamy dziennikarza, który potrafi poradzić sobie nawet w takiej sytuacji.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj