pożar



W ciągu jednej nocy stracili wszystko. Miasto i mieszkańcy o wielkim sercu organizują zbiórkę dla pogorzelców z Gdyni

Straciliśmy dorobek całego życia. Rzeczy osobiste, dach nad głową, wszystko. Nie mam nawet czym nakarmić dzieci – mówi Sandra Grzebińska, która wraz z mężem, trójką dzieci oraz matką i jej partnerem mieszkała w domu na Babich Dołach w Gdyni. W nocy z wtorku na środę ich mieszkanie strawił pożar. Pomoc zaoferowało już miasto, a pogorzelcy liczyć mogą też na wsparcie mieszkańców Babich Dołów.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj