
Poznaj wiersz „Zły obyczaj w Polszcze” z XVIII wieku
W audycji „Silva rerum, czyli w staropolskim ogrodzie rzeczy” Konrad Mielnik oraz Władysław Zawistowski rozmawiali m.in. o wierszu „Zły obyczaj w Polszcze” Elżbiety Drużbackiej.

W audycji „Silva rerum, czyli w staropolskim ogrodzie rzeczy” Konrad Mielnik oraz Władysław Zawistowski rozmawiali m.in. o wierszu „Zły obyczaj w Polszcze” Elżbiety Drużbackiej.

„Silva rerum” dosłownie znaczy „las rzeczy”, co częściej rozumiano jako „ogród rzeczy”. To były potężnych rozmiarów na ogół księgi, które prowadził jakiś szlachcic, czasami nawet kilka pokoleń. Mogły znaleźć się w nich najprzeróżniejsze zapiski – tak, jak w ogrodzie rosną bardzo różne rośliny. Silva rerum była np. księga pamiętnicza Jakuba Michałowskiego, o której fragmentach w audycji dyskutowali Władysław Zawistowski

W “Podwieczorku Mistrzów”, prowadzonym przez Konrada Mielnika, gościł były prowadzący tą audycję, a tym samym były pracownik Radia Gdańsk – poeta, dramaturg, krytyk, tłumacz, a chyba przede wszystkim człowiek pióra – Władysław Zawistowski. Na antenie mówił o wspomnieniach związanych z programem, o przeprowadzonych rozmowach, o pracy urzędnika, artysty i dziennikarza.
Pomorze może się pochwalić wieloma ciekawymi pisarzami i wydawnictwami oraz inicjatywami literackimi, jak np. Sopot Literacki. Natomiast, jak mówił na antenie Radia Gdańsk Władysław Zawistowski, do tej pory brakowało wydarzenia, które by uhonorowało Pomorzan związanych z literaturą. W związku z tym samorząd województwa pomorskiego, z marszałkiem Mieczysławem Strukiem na czele, ustanowił Pomorską Nagrodę Literacką. We wtorek jej jury wybrało książki, które otrzymały nominację
Zadłużenie Opery Bałtyckiej zostanie spłacone. Decyzję o przyznaniu specjalnej dotacji podjął Sejmik Województwa Pomorskiego 24 października podczas wyjazdowego posiedzenia w Malborku. Chodzi o kwotę 1 mln 250 tys. zł.

Będą rozmawiać w sprawie podwyżek, ale stawiają warunki i nie wykluczają głodówki. Pracownicy Opery Bałtyckiej od rana protestują przed Urzędem Marszałkowskim w Gdańsku. Od dwóch lat są w sporze zbiorowym z dyrekcją opery. Domagają się 30-procentowych podwyżek.
– Opera Bałtycka jest najdroższą w Polsce. Mamy najmniejszą widownię. Do każdego przedstawienia trzeba dołożyć kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nikogo na to nie stać – mówił w Radiu Gdańsk Władysław Zawistowski, dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku. Pracownicy Opery Bałtyckiej domagają się kilkusetzłotowych podwyżek. Jak mówią, odchodzący dyrektor Marek Weiss obiecał im dwieście złotych podwyżki.
© 2024 - Radio Gdańsk