W Gdyni rozpoczął się drugi proces w sprawie podarcia Biblii przez Adam Darskiego. Ryszard Nowak z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Przed Sektami, domaga się ukarania artysty, który, jego zdaniem, obraził miliony katolików w Polsce.
Chodzi o koncert w gdyńskim klubie Ucho, który odbył się w 2007 roku. Wtedy Darski podarł Biblię i rozrzucił jej kartki, które potem spalili fani zespołu. Nazwał też Pismo Święte „kłamliwą księgą”, a Kościół Katolicki „największą zbrodniczą sektą”.
Muzyk został oskarżony przez prokuraturę o obrazę uczuć religijnych na podstawie donosu pomorskich polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Ryszarda Nowaka z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Przed Sektami. W 2011 roku gdyński sąd uniewinnił Darskiego od stawianych mu zarzutów, ale w styczniu br. gdański sąd uchylił korzystny dla muzyka wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Nowak, który jest oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie, przekonywał, że Darski jest muzykiem uzdolnionym, ale jako taki powinien przekazywać twórcze wartości. A za takie, jego zdaniem trudno uznać darcie Biblii. Nowak nie dał także wiary zeznaniom Nergala, który od samego początku przekonuje, że nie zamierzał nikogo urazić swoim koncertem.
Nie dam się oszukać. Znam go lepiej niż własne dzieci, bo od wielu lat interesuję się jego działalnością, mówił na sali sądowej Nowak. Dodał też, że sprawę uznałby za zakończoną, gdyby tylko Nergal przeprosił za swoje zachowanie.
Tymczasem Darski przepraszać nie zamierza, bo jak mówi nie czuje się winny.
Z uporem maniaka powtarzam, że gram koncerty dla hermetycznego środowiska, które słucha specyficznej muzyki, rozumie ją i ją lubi. Nikt inny na nasze koncerty nie przychodzi, mówił Darski.
Muzyk porównał sytuację w jakiej się znalazł do domu publicznego. To tak jakby ktoś sam tam wszedł i poczuł się obrażony tym, co zastał, tłumaczył.
Kolejna rozprawa w procesie odbędzie się 6 maja.