Sto kilogramów amfetaminy i aż 14 oskarżonych. Proces narkotykowego gangu w Słupsku przeniesiono z budynku sądu okręgowego do sądu rejonowego. Powód? Względy bezpieczeństwa. W sądzie rejonowym w Słupsku przy ulicy Szarych Szeregów jest specjalna, duża sala ze szklaną klatką dla oskarżonych. Adwokaci mają ze swoimi klientami łączność poprzez wewnętrzną sieć telefoniczną. Widzą się, ale mogą porozmawiać wyłącznie po podniesieniu słuchawki.
Proces jest prowadzony ze specjalnymi środkami ostrożności. Budynek sądu jest otoczony przez policję. Ulica Szarych Szeregów od Armii Krajowej jest zamknięta dla ruchu. Każda wchodząca do sądu osoba jest sprawdzana.
Oskarżonych jest aż czternaście osób. Prokuratura połączyła dwa akty oskarżenia śledztw prowadzonych przez Prokuraturę Okręgową w Słupsku i Apelacyjną w Warszawie.
Zatrzymanie czternastu osób było możliwe dzięki zeznaniom świadka koronnego. Jacek B. zeznał, że sprzedał dilerom z okolic Słupska w sumie sto kilogramów amfetaminy. Sam przyznał się, że w ciągu piętnastu lat wyprodukował bądź w prowadził na rynek siedem i pół tony amfetaminy.
Oskarżonym grozi do dziesięciu lat pozbawienia wolności.