Po udanych próbach morskich wyruszył do Szwecji. Żaglowiec Generał Zaruski obrał kurs na siostrzane miasto Gdańska Kalmar i stocznię Ekkenes, gdzie został w 1939 r. zbudowany. Specjalny list od prezydenta Gdańska dla szwedzkich budowniczych Zaruskiego przekazać ma przedstawiciel armatora jednostki Leszek Paszkowski. Na pokładzie jest także gdańska młodzież.
Przed wypłynięciem na morzu sprawdzana była już m.in. szczelność jednostki i praca żagli. Testy wypadły pomyślnie. Zaakceptował je Polski Rejestr Statków, powiedział Radiu Gdańsk kapitan jednostki Jerzy Jaszczuk.
W szwedzkim Ekkenes wciąż żyje człowiek, który pamięta budowę żaglowca. Kiedy jego ojciec budował Zaruskiego Bertil Lund miał 14 lat. Dziś ma prawie 90 i wciąż jeszcze buduje drewniane łodzie. Chcemy zaprosić go na jacht i pokazać co zrobiliśmy przez ostatnie lata, mówią gdańscy właściciele żaglowca.
Gdańscy szkutnicy otrzymali ze Szwecji sporo materiałów pomocnych przy odbudowie Zaruskiego. Trwała ona cztery lata i kosztowała ponad 4,5 miliona złotych.
Statek ponad 10 lat temu stracił klasę Polskiego Rejestru Statków i nie mógł pływać z powodu braku remontów. Po odkupieniu go przez Gdańsk, został zbudowany niemalże od zera.