Sprawca katastrofy w słupskiej kamienicy z prokuratorskimi zarzutami, ale zwolniony z aresztu. 32-letniemu Pawłowi W. zarzucono prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu i doprowadzenie do zagrożenia życia i zdrowia wielu osób. Za postawione zarzuty Pawłowi W. grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Podejrzany przyznał się do obu czynów, z tym że w przypadku zarzutu dotyczącego wybuchu gazu Paweł W. stwierdził, że uderzył samochodem w ścianę, ale nie miał pojęcia, że uszkodził jednocześnie skrzynkę gazową, mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku Jacek Korycki.
Prokuratorzy zdecydowali, że nie ma potrzeby składać wniosku do sądu o zastosowanie wobec Pawła W. tymczasowego aresztu.
Zastosowano środki nieizolacyjne, prokurator rejonowy zdecydował się o zastosowaniu dozoru policji, zakazu opuszczania kraju i poręczenia majątkowego w wysokości 10 tysięcy złotych, dodaje Korycki.
Słupszczanin w chwili złapania przez policję w nocy z soboty na niedzielę miał 1,5 promila alkoholu we krwi. W wyniku eksplozji gazu, do której nieumyślnie doprowadził dach nad głową straciło 25 osób. Trzy zostały lekko ranne, nikt nie zginął.