Skaczą w ogień nie tylko w przenośni. To ich obowiązek. Strażacy obchodzą dziś swoje święto. 4 maja Kościół katolicki wspomina patrona strażaków Świętego Floriana. Na świecie Dzień Strażaka obchodzony jest z inicjatywy australijskiego strażaka, który chciał w ten sposób upamiętnić swoich kolegów zmarłych w płomieniach w czasie jednej z akcji.
Polscy strażacy przyznają, że jest to ciężka praca, ale wykonują ją z pasją i przynosi im wiele satysfakcji. Przyznają, że często ten zawód jest bardzo wyczerpujący, bo dyżury są całodobowe. Niektóre akcje to konieczność pracy nawet w 400 – 500 stopniach Celsjusza.
Strażacy przyznają, że często odbierają słowa podziękowania za pomoc, a zdarza się, że ratowani ludzie odwiedzają ich w jednostce, żeby wyrazić swoją wdzięczność. Funkcjonariusze przyznają, że najtrudniejsze chwile przeżywają, jeśli nie uda im się uratować czyjegoś życia, szczególnie jeśli ofiarami są dzieci.
W państwowej straży pożarnej pracuje około 30 tysięcy funkcjonariuszy, w ochotniczych strażach działa nawet ponad 600 tysięcy osób. Poza tradycyjnymi zadaniami związanymi z gaszeniem pożarów, coraz częściej państwowa straż występuje jako służba w przypadku wielu zagrożeń i pierwsza służba ratownicza.
Strażacy sprawdzają się zarówno niosąc pomoc ofiarom wypadków drogowych, podczas powodzi czy w sytuacji zagrożeń chemicznych.