Sześciu milionów złotych domaga się rodzina Szwedki, która zapadła w śpiączkę po nieudanym zabiegu w gdańskim szpitalu. W 2010 roku kobieta poddała się operacji powiększenia piersi w Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku. Jest w stanie wegetatywnym. Jutro przed gdańskim sądem odbędzie się pierwsza rozprawa w procesie cywilnym. Rodzinę kobiety będzie reprezentowała kancelaria znanego gdyńskiego adwokata Tomasz Kopoczyńskiego.
Sześć milionów złotych – to prawdopodobnie najwyższe zadośćuczynienie, jakie będzie procedowane w polskim sądzie w sprawach dotyczących błędów medycznych. Rodzina Szwedki domaga się pięciu milionów koron za uszkodzenie ciała. Do tego dochodzą między innymi odszkodowanie za koszty związane rehabilitacją, renta i zabezpieczenie z góry kosztów leczenia, dowiedziała się nasza reporterka Joanna Stankiewicz.
Stawki są wysokie, bo trzeba je przełożyć na szwedzkie warunki – powiedział mecenas Paweł Sowa z kancelarii adwokackiej. Na przykład renta z tytułu utraty zarobków to około 20 tysięcy złotych miesięcznie.
Jutrzejsza rozprawa to jeszcze nie początek procesu. Będzie to rozprawa zabezpieczająca powództwo, czyli bieżące potrzeby pokrzywdzonej. To efekt wydanego przez gdański sąd postanowienia o przyznaniu powódce „pełnego prawa pomocy”, które przysługuje obywatelom Unii Europejskiej. Pieniądze te mają zostać przeznaczone na zakup urządzeń rehabilitacyjnych i wózka inwalidzkiego. Jutro w sądzie ma zostać przesłuchana matka poszkodowanej Szwedki.
Postępowanie karne w tej sprawie prowadzi gdańska Prokuratura Okręgowa. Lekarce oraz dwóm pielęgniarkom zarzucono zaniedbania w opiece nad pacjentką. Zabiegi i operacje plastyczne przeprowadzane były w szpitalu nielegalnie, bo placówka nie miała uprawnień do tego typu działalności. W ciągu dwóch lat wykonano prawie 80 takich operacji.