Działkowicze boją się, że odbiorą im ogrody

Dziś ważny dzień dla działkowców. W Sejmie rozpoczynają się prace nad nowym prawem dotyczącym ogrodów działkowych. Zmiany w ustawie wymusił Trybunał Konstytucyjny. Uznał, że dotychczas obowiązujące przepisy są niezgodne z ustawą zasadniczą. Chodzi między innymi o monopol Polskiego Związku Działkowców na przydział działek i obowiązkową przynależność do niego. Posłowie będą decydowali nad nowym prawem ogrodów działkowych. Są cztery propozycje – obywatelski, a także trzy złożone przez partie polityczne.

Działkowicze na Pomorzu pielą, sadzą, podlewają i w swoim ogrodzie spędzają każdą wolną chwilę. Obawiają się, że to niebawem może się zmienić. Boją się utraty tego, o co dbali przez lata.

Od rana na naszej antenie trwa dyskusja na temat ogródków działkowych zlokalizowanych w centrach miast.

Joanna napisała, że wraz z mężem płacą za ogródek działkowy powierzchni 400m kw więcej podatku niż rodzice od 1000m kw działki budowlanej w nadmorskiej miejscowości. Działkowcy płacą niemało, tylko Polski Związek Działkowców wydatkuje te pieniądze w zastanawiający sposób. Niezależnie od tego działkowanie to świetny sposób spędzania czasu niedaleko od domu. Przybywa młodych małżeństw wspólnie działkujących i wychowujących na działce swoje pociechy, pisze Joanna.

Z kolei Aldek uważa, że działki powinny pozostać, ale tylko na obrzeżach miast. Jego zdaniem cwaniacy, którzy po wojnie dostali za darmo od miasta działki w centrum Gdyni, teraz blokują plany rozbudowy miasta. To dziś są slamsy, których mieszkańcy się wstydzą przed turystami, argumentuje Aldek.

Ania z Lęborka rozumie strach działkowców przed stratą, ale jej zdaniem płacą za mało za użytkowanie terenów. Praca na działce to cudowny relaks. Tyle, że ja kupiłam działkę budowlaną, wybudowałam dom, a za pozostały teren płacę podatek i to nie mały. I o to właśnie chodzi. O małe pieniądze, jakie płacą działkowcy, uważa Ania.

Zdaniem Tomka z Kwidzyna działki powinny zostać na swoim miejscu. Emeryci i renciści mają po 700 zł dochodu i jeszcze zabrać im ostatnią radość, oburza się nasz słuchacz.

Pan Bartek wspomina: Moje dzieciństwo to spędzanie z dziadkiem czasu na działce w Sopocie na Reja. Potem na tej działce były ogniska i pierwsze młodzieńcze imprezy. Dziś sam mam działkę w tej okolicy i dalej są ogniska, doszło grilowanie. Niestety warzyw i owoców nie mam, ale też jest fajnie.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj