Metry śmieci nie produkują – mówią radni opozycyjni z Gdyni i domagają się zmiany metody naliczania opłat za wywóz śmieci. Obecnie koszty zależą od wielkości mieszkania. Samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości chcą wprowadzenia kilku stawek ryczałtowych uzależnionych od liczby osób mieszkających w danym lokalu. Zdaniem radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy swoją propozycję ogłosili na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, miasto powinno wprowadzić ryczałt, którego wysokość będzie zależała od ilości mieszkańców danego lokalu.
Marcin Horała i Paweł Stolarczyk proponują 5 stawek. W przypadku śmieci posegregowanych 14 zł (gospodarstwo 1-osobowe), 22 zł (2-osobowe), 30 zł (3-osobowe), 36 zł (4-osobowe) oraz 40 zł (5-osobowe lub bardziej liczne). Jeśli śmieci nie byłyby posegregowane stawki te wynosiłyby odpowiednio 18, 28, 38, 46 i 52 zł.
Naliczanie opłaty śmieciowej w wysokości uzależnionej od liczby mieszkańców jest stosunkowo najbardziej sprawiedliwe. Poza tym proponowana przez nas metoda pozwala na ochronę rodzin wielodzietnych i wielopokoleniowych. Nie będzie też dochodziło do sytuacji, w której osoba samotna zamieszkująca duże mieszkanie, ponosi nieproporcjonalnie wysoką opłatę, przekonuje Horała.
Prezydent miasta Wojciech Szczurek podkreśla, że dzisiaj propozycja nie ma sensu, bo dyskusja nad wyborem metody trwała pół kilka miesięcy temu. Tymczasem od kilku tygodni trwa kampania informacyjna na temat wybranej w mieście metody.
Ta dyskusja jest zbyt późna i bezcelowa. Pozostawiam w ogóle z boku istotę tych propozycji, bo autorzy sami nie dali sobie szans na realną, partnerską i uczciwą rozmowę na ten temat, przedstawiając ją 3 tygodnie przed tym, jak ustawa śmieciowa wchodzi w życie, wyjaśnia Szczurek.
Wojciech Szczurek zauważa też, że obecne stawki, które wynoszą od 19 do 39 złotych, należą, obok tych wprowadzonych w Rzeszowie, do najniższych w Polsce.